„Wyspa" Sigridur Hagalin Björnsdóttir: Konfrontacja z lękami

„Wyspa", powieść o Islandii, która nagle zostaje odcięta od świata, wpisuje się w bogatą tradycję literackich wizji fantastycznych. I daje do myślenia.

Aktualizacja: 04.03.2018 17:08 Publikacja: 04.03.2018 16:53

Sigridur Hagalin Björnsdóttir: – Demokracja, prawa człowieka, wolność, to wszystko wydaje się tak oc

Sigridur Hagalin Björnsdóttir: – Demokracja, prawa człowieka, wolność, to wszystko wydaje się tak oczywiste, że aż nudne. Dlatego zdrowe jest wyobrażanie sobie najgorszych scenariuszy.

Foto: materiały prasowe/wydawnictwo literackie

Wyobraźmy sobie, że pewnego styczniowego dnia zanika łączność satelitarna, nie działa internet, a zagraniczne loty zostają wstrzymane. Władze informują o awarii, która coraz bardziej się przeciąga. Internet i media wkrótce znów zaczynają działać, ale mają zasięg wyłącznie krajowy. Komunikacja z zagranicą stanęła.

Historia ma miejsce na Islandii oddalonej o prawie tysiąc kilometrów od Norwegii i osiemset od Wysp Brytyjskich. Z Ameryką i Europą łączą ją satelity i podmorskie kable. Jak przekonuje pisarka i dziennikarka Sigridur Hagalin Björnsdóttir, niewiele potrzeba, by cofnąć Islandię o kilka wieków w czasie, kiedy to dwa statki w ciągu roku kursowały na wyspę.

Nieuzasadniony przerost romantyzmu

Islandia kojarzy się głównie ze śniegiem i mrozem, muzyką Björk i wikingami. Jak podkreśla autorka „Wyspy", obraz kraju jest nazbyt romantyczny. Na świecie, ale też samych wyspiarzy.

– Postrzegamy siebie jako jednolity naród potomków wojowników – opowiada „Rzeczpospolitej" Björnsdóttir. – Nasza tradycja i język liczą setki lat. Czujemy się dumnym i samowystarczalnym narodem. Mam wrażenie, że to dosyć naiwne spojrzenie.

Pisarka przypomina, że jej naród praktycznie nie ucierpiał w czasie II wojny światowej. Przeciwnie, wtedy dokonał się na Islandii postęp technologiczny i modernizacja. Żadne z pokoleń nie pamięta dziś, czym jest głód. Nikt nie robi zapasów żywności na czarną godzinę, jak to się przyjęło choćby w Norwegii. Islandczycy nie mają armii ani granic państwowych poza naturalną barierą w postaci Atlantyku.

W ostatnich latach mroźna wyspa kojarzyła się także z kryzysem gospodarczym, który ją szczególnie dotknął. – Przeżyliśmy wielki zbiorowy szok – wspomina 44-letnia Björnsdóttir. – Potem przyszedł wstyd i poczucie winy, że tak bezgranicznie zaufaliśmy bankom. Ludzie przez kilka dni autentycznie bali się tego, co może nastąpić. Okazało się jednak, że bankomaty wypłacają pieniądze, a ludzie mają dostęp do swoich kont.

Romantyczna wizja samych siebie przejawia się także w tym, jak postrzegany był krach w Islandii. – Powstało złudzenie, że jakoś cudownie zareagowaliśmy na kryzys. Wcale nie, mieliśmy szczęście. Nie spłaciliśmy zagranicznych długów, w Europie wielu ludzi straciło oszczędności życia – przyznaje Björnsdóttir.

Jednak śladów po krachu w dzisiejszej Islandii prawie nie widać. Ekonomia wróciła na dawne tory, głównie dzięki turystyce. Nie ma bezrobocia, wręcz brakuje rąk do pracy. Ceny są stabilne. Spadło tylko zaufanie do polityków.

Björnsdóttir mówi, że tamto doświadczenie było główną inspiracją do napisania „Wyspy". Autorka na co dzień jest dziennikarką radiową i telewizyjną. Pracuje w mediach w 60 procentach finansowanych przez państwo. Po 2008 r. ona także musiała zadać sobie niewygodne pytania. – W czasie kryzysu media były krytykowane, że zawiodły i nie ostrzegły w porę. Faktycznie, powinniśmy być bardziej podejrzliwi – przyznaje autorka.

„Wyspa" narodziła się z tamtej lekcji, by nieufnie podchodzić do rzeczywistości nawet wtedy, gdy wszystko wydaje się w porządku.

– Przyzwyczailiśmy się do tego, że żyjemy w zamożnym i dostatnim świecie – mówi autorka. – Demokracja, prawa człowieka, wolność, to wszystko wydaje się tak oczywiste, że aż nudne. Dlatego zdrowym odruchem jest wyobrażanie sobie najgorszych scenariuszy na przyszłość. By nie myśleć, że tych wartości nie można stracić. Trzeba konfrontować się z lękami.

W swojej „Wyspie" pokazuje, że wystarczy wyciągnąć jedną nogę stołu i wszystko zacznie się chwiać. Narracja prowadzona jest kilkutorowo. Główną oś stanowią losy Hjaltiego, 40-letniego samotnego dziennikarza, od którego odeszła właśnie kobieta. Hjalti wikła się w romans z wpływową polityk, która odgrywa pierwsze skrzypce w czasie przedłużającego się kryzysu.

Ta opowieść przeplatana jest ponurymi fragmentami przedstawiającymi dalsze losy odizolowanej społeczności. Trzecim elementem powracającym w każdym rozdziale są notatki prasowe, które coraz bardziej naznacza propaganda. Bo „Wyspa" to nie tylko wizja kryzysu społeczno-komunikacyjnego, ale także opowieść o dziennikarzu, który staje się rzecznikiem władzy. Najciekawsze, że sam nie potrafi dostrzec, iż zjeżdża po równi pochyłej zawodowej etyki.

Podział na swoich i obcych

Retoryka polityków staje się coraz bardziej szowinistyczna i ksenofobiczna. Wobec kurczących się środków do życia każdy obcy to zbędna gęba do wyżywienia. Zaczyna się selekcja na swoich i przyjezdnych, którzy trafiają do zamkniętych obozów. Na ulicach pojawiają się bezwzględne bandy niczym w „Drodze" Cormaca McCarthy'ego, a każdy nieznajomy stanowi potencjalne zagrożenie.

Björnsdóttir przyznaje, że jej powieść ma wymowę polityczną, ale w szerokim znaczeniu. Opowiada o mechanizmach społecznych i o tym, jak utrata bezpiecznego status quo wpływa na ludzkie wybory. Jak brak podstawowych potrzeb antagonizuje ludzi, którzy postawieni pod ścianą niekoniecznie działają moralnie.

Dziennikarka dodaje, że „Wyspa" to także opowieść o szowinizmie zakorzenionym głęboko w kulturze i historii narodów.

– Islandia podobnie jak wiele państw ma historię pozytywnego nacjonalizmu, który sprawił, że uzyskaliśmy niepodległość w 1944 r. i wyszliśmy spod panowania duńskiego – przypomina w rozmowie z „Rzeczpospolitą" pisarka. – Ale co dalej? Co zrobić z nacjonalizmem w kraju, który już stał się niepodległy? Jak sprawić, żeby działał na naszą korzyść, a nie wyniszczał społeczeństwo?

masz pytanie, wyślij e-mail do autora: m.kube@rp.pl

Literatura
Co czytają Polacy, poza kryminałami, że gwałtownie wzrosło czytelnictwo
Literatura
Rekomendacje filmowe: Intymne spotkania z twórcami kina
Literatura
Czesław Miłosz z przedmową Olgi Tokarczuk. Nowa edycja dzieł noblisty
Literatura
Nie żyje Leszek Bugajski, publicysta i krytyk literacki
Literatura
Ernest Bryll: zapomniany romantyk i Polak stojący w kolejce