„Kolonia Marusia": O Wołyniu raz jeszcze

„Kolonia Marusia" to nieudana autobiograficzna powieść o rzezi wołyńskiej i traumie przekazywanej z pokolenia na pokolenie.

Aktualizacja: 16.01.2017 19:58 Publikacja: 16.01.2017 16:46

Sylwia Zientek Kolonia Marusia Wyd. W.A.B., Warszawa 2016

Sylwia Zientek Kolonia Marusia Wyd. W.A.B., Warszawa 2016

Foto: materiały prasowe

Trzy plany czasowe: II wojna światowa, PRL i współczesność. Trzy miejsca akcji: Wołyń, Olsztyn i Warszawa. I trzy bohaterki. Pierwsza to babka: Konstancja Błońska z polskiej wsi Kolonia Marusia na Wołyniu. Żona najbogatszego gospodarza w okolicy, matka trójki dzieci, która w lecie 1944 r. uciekła z rodziną przed ukraińskimi zbrodniarzami.

Druga to matka: Halina Znojek z domu Błońska, córka Konstancji. Urodziła się na Wołyniu, ale dojrzewała już w Olsztynie w czasach komuny. Chciała jak najszybciej się usamodzielnić i uwolnić od kłótliwych rodziców, którzy zrzucali na nią obowiązek wychowania najmłodszego braciszka. Dlatego wyszła za mąż za wojskowego. Raczej z rozsądku niż miłości.

Trzecia bohaterka to sama autorka książki: Sylwia, córka Haliny. Zmaga się ze wspomnieniem toksycznej matki, która nawet w ostatnich dniach życia była przykra dla swoich dzieci.

„Kolonia Marusia" to autobiograficzna powieść rodzinna. Określenie jej mianem sagi byłoby przesadą. Ma niewiele ponad dwieście stron i bardziej przypomina szkic albo dziennik. Składa się z pojedynczych epizodów opatrzonych datą i miejscem akcji, w których Sylwia Zientek opisuje własne wspomnienia i zapamiętane rozmowy z matką, a także próbuje rekonstruować życie swej babki.

Wydawałoby się, że materiał na powieść jest znakomity. Przecież podobna próba świetnie się udała Annie Janko w „Małej zagładzie". A temat rzezi wołyńskiej rozpala nasze umysły od kilku miesięcy w związku z premierą filmu Wojciecha Smarzowskiego.

Końcowy efekt jest jednak mizerny, a w powieści roi się od powierzchownych klisz. W historii Błońskich trudno dostrzec coś niezwykłego. Samo cierpienie i opisanie okrucieństwa Ukraińców nie stanowi dziś już żadnej waluty. Tym bardziej że mamy tu domniemaną rekonstrukcję zdarzeń, a nie bezpośrednie świadectwo.

Brakuje przede wszystkim pogłębionej dokumentacji, poszukiwań i odgrzebywania rodzinnych wspomnień.. Autorka oparła się tylko na własnych wrażeniach, a przez to „Kolonia Marusia" to opowieść bezbarwna i wtórna.

W ostatnich rozdziałach Sylwia Zientek wprost pisze o swoim życiu i przemyśleniach. Próbuje poruszać popularne ostatnio tematy w polskiej literaturze: o traumach przekazywanych z pokolenia na pokolenie, o kobietach tkwiących w nieszczęśliwych związkach i niemogących odnaleźć się w społecznych rolach.

Pisze też o realizacji na przekór wszystkiemu własnych aspiracji twórczych. Snuje rozważania o relacjach polsko-ukraińskich, tolerancji, wybaczeniu i polityce historycznej. Wszystko to jednak aż kipi od banału. Pomysły na rozwiązanie polsko-ukraińskich zaszłości brzmią jak ogólnikowe formułki wyjęte z podręcznika. Można odnieść wrażenie, że autorka nie ma żadnych poglądów. A nawet jeśli ma, to głęboko je skrywa, aby nikogo nie urazić.

Trzy plany czasowe: II wojna światowa, PRL i współczesność. Trzy miejsca akcji: Wołyń, Olsztyn i Warszawa. I trzy bohaterki. Pierwsza to babka: Konstancja Błońska z polskiej wsi Kolonia Marusia na Wołyniu. Żona najbogatszego gospodarza w okolicy, matka trójki dzieci, która w lecie 1944 r. uciekła z rodziną przed ukraińskimi zbrodniarzami.

Druga to matka: Halina Znojek z domu Błońska, córka Konstancji. Urodziła się na Wołyniu, ale dojrzewała już w Olsztynie w czasach komuny. Chciała jak najszybciej się usamodzielnić i uwolnić od kłótliwych rodziców, którzy zrzucali na nią obowiązek wychowania najmłodszego braciszka. Dlatego wyszła za mąż za wojskowego. Raczej z rozsądku niż miłości.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Literatura
Co czytają Polacy, poza kryminałami, że gwałtownie wzrosło czytelnictwo
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Literatura
Rekomendacje filmowe: Intymne spotkania z twórcami kina
Literatura
Czesław Miłosz z przedmową Olgi Tokarczuk. Nowa edycja dzieł noblisty
Literatura
Nie żyje Leszek Bugajski, publicysta i krytyk literacki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Literatura
Ernest Bryll: zapomniany romantyk i Polak stojący w kolejce