Te dane zawiera najnowszy raport Biblioteki Narodowej. – W kontekście badań z poprzednich lat można mówić o stabilizacji czytania lub – biorąc pod uwagę większość społeczeństwa – nieczytania – mówi „Rzeczpospolitej” dr Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej. – Od 10 lat poziom czytelnictwa utrzymuje się mniej więcej na poziomie około 40 procent. Lekko wzrósł procent osób czytających teksty dłuższe niż trzy strony, co zawsze jest ważnym dla nas sprawdzianem. Z naszych badań wynika, że książka staje się też coraz lepszym prezentem, wzrósł odsetek takich odpowiedzi z 15 do 21 procent. To z pewnością podnosi jej prestiż.
Niepokojący, jak wynika z Raportu Biblioteki Narodowej, jest fakt, że stale wzrasta odsetek domów bez książek. Obecnie jest to aż 22 procent. A w kilkunastu procentach domów są tylko szkolne lektury.
Największy spadek, który odnotowujemy od kilku lat, dotyczy studentów i uczniów powyżej 15. roku życia. Procent czytających w tej grupie spadł z 90 do 72 proc. Niepokój budzi także fakt, że jeszcze w 2002 roku czytało 97 procent specjalistów i kadry zarządzającej. Teraz ta liczba spadła. Korzystamy z bryków, pomocy naukowych, internetu, a to nie daje przyjemności czytania, nie rozwija wyobraźni, nie otwiera świata budowanego dzięki książkom.
Preferujemy nadal tematykę kryminalną oraz obyczajowo-romansową. Dobrze trzymają się książki historyczne, odnotowano tu ogromny wzrost tytułów. Lubimy też sięgać po książki, które są ekranizowane w kinach lub telewizji. Wśród najpoczytniejszych autorów na pierwszym miejscu jest Sienkiewicz, na drugim E. L. James, czyli autorka „50 twarzy Greya”.
W pierwszej dwudziestce są też m.in. Grochola, Bonda, Kalicińska. – To oznacza, że polscy autorzy wracają na wysokie pozycje u naszych czytelników. Jeszcze kilka lat temu trzy czwarte lektur to były tłumaczenia z obcych języków – podsumowuje dyrektor Makowski.