Kobro-Okołowicz: Ks. Kaczkowski był moim kumplem

- Potrafił dziennie wygłosić siedem kazań, z których każde kończyło się zbiórką na hospicjum - mówiła w programie #RZECZOPOLITYCE Kapsyda Kobro-Okołowicz, współautorka książki o ks. Janie Kaczkowskim: "Czekam na was, ale się nie spieszcie. Ks. Kaczkowski we wspomnieniach rodziny i przyjaciół".

Aktualizacja: 07.04.2017 12:58 Publikacja: 07.04.2017 12:48

Kobro-Okołowicz: Ks. Kaczkowski był moim kumplem

Foto: rp.pl

W zeszłym tygodniu minął rok od śmierci duchownego "Hardego Johnny'ego", jak nazywała go gość programu. - Był moim kumplem, niespodzianką, która się pojawiła na mojej drodze - mówiła Kobro-Okołowicz. - Czułam, że muszę mu podziękować i książka jest tego świadectwem - dodała.

Była szefowa Fundacji Rak'n'roll mówiła, że ksiądz pomagał jej w pracy. - Znalazłam go po to, żeby moich podopiecznych przeprowadzał na drugą stronę. Książka jest takim hołdem dla niego - mówiła gość programu.

Czy ksiądz może się zaprzyjaźnić z osobą niewierzącą, ateistką? - Jak widać, może. Ja jestem takim kontrastującym przykładem, ale Jan nawiązywał znajomości z bardzo różnymi ludźmi. Dlatego to jego kapłaństwo ma bardzo szeroki wymiar - mówiła Kobro-Okołowicz. - Podkreślał, że jest otwarty na ludzi różnych wyznań - dodała.

- Był taki przewrotny i pokazywał, że nie ma między nami różnic. Mówił, że najważniejsze jest, aby podmiotowo traktować ludzi - mówiła Kobro-Okołowicz. Dodała, że bardzo chciała, aby papież Franciszek dowiedział się, że w Polsce żył taki kapłan i w związku z tym napisała do Ojca Świętego list o tym.

Padło pytanie czy ks. Kaczkowski był celebrytą, na co gość programu odpowiedziała, że być może trochę tak, ale wiązało się to z misją pomagania chorym na raka. - Potrafił dziennie wygłosić siedem kazań, z których każde kończyło się zbiórką na hospicjum - mówiła Kobro-Okołowicz.

#RZECZoPOLITYCE: Kapsyda Kobro-Okłowicz - Ks. Kaczkowski - wspaniały człowiek

W zeszłym tygodniu minął rok od śmierci duchownego "Hardego Johnny'ego", jak nazywała go gość programu. - Był moim kumplem, niespodzianką, która się pojawiła na mojej drodze - mówiła Kobro-Okołowicz. - Czułam, że muszę mu podziękować i książka jest tego świadectwem - dodała.

Była szefowa Fundacji Rak'n'roll mówiła, że ksiądz pomagał jej w pracy. - Znalazłam go po to, żeby moich podopiecznych przeprowadzał na drugą stronę. Książka jest takim hołdem dla niego - mówiła gość programu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Literatura
Ernest Bryll: zapomniany romantyk i Polak stojący w kolejce
Literatura
Nie żyje Ernest Bryll
Literatura
Premiera książki „Emilian Kamiński. Reżyser marzeń”
Literatura
Nagroda im. Zbigniewa Herberta dla chińskiego poety Yang Liana
Literatura
Nominacja do Bookera dla Urszuli Honek