Prostota filozofa. Zbiór felietonów Umberto Eco

Eco był świetnym felietonistą, co przypomina wydany zbiór jego tekstów.

Aktualizacja: 18.01.2017 17:32 Publikacja: 18.01.2017 17:27

Foto: © Francesco Acerbis/Corbis

„Nigdzie nie napisano, że filozof musi się wyrażać w sposób trudny" – pisał Umberto Eco w felietonie z 2004 r. zatytułowanym „Jak zajmować się filozofią w domu". Ten krótki cytat może stanowić motto dla całego dorobku pisarza i intelektualisty, którego pierwsza rocznica śmierci mija w lutym.

W jego bogatej bibliografii znajdziemy teksty naukowe, humanistyczne eseje oraz powieści. Chociaż niektóre z nich mają zagmatwane tytuły, jak choćby „Dzieło otwarte: Forma i nieokreśloność w poetykach współczesnych" z 1962 r., są to wyłącznie pozory.

Umberto Eco miał zwyczaj pisać w sposób zrozumiały i przystępny nawet dla laika, co nie znaczy, że robił to w sposób banalny czy pozbawiony erudycji. O pozornie nudnym średniowieczu potrafił stworzyć fascynujące bestsellery. Z kolei o bohaterach masowej wyobraźni w stylu Supermana – wyrafinowane kulturoznawcze analizy.

Lubił obserwować i analizować kulturę popularną, ignorowaną przez poważnych badaczy. Przekonywał kolejne pokolenia humanistów, że to w popkulturze i mass mediach znajduje się klucz do zrozumienia współczesności.

Wielu publicystów pisze dziś w odkrywczym tonie o sprawach, które Umberto Eco dostrzegał już kilkadziesiąt lat temu. Można się o tym przekonać, sięgając po wydane właśnie jego felietony „Jak podróżować z łososiem", pisane w różnych okresach, począwszy od lat 80. aż po 2014 rok. Część z nich była już tłumaczona na polski, ale ostatnie nigdy dotąd w Polsce się nie ukazały.

Eco pisze o sprawach przyziemnych i jak zawsze dostrzega w nich coś więcej. Na przykład w „Jak się pokazać będąc nikim" z 2012 roku stwierdził: „Rozpowszechnił się więc stopniowo pogląd, że aby pojawiać się w sposób stały i oczywisty, trzeba robić coś, co pewnego dnia zaowocuje złą reputacją. Nie znaczy to, że nie pragnie się także dobrej reputacji, lecz trudno jest ją zdobyć".

Następnie przyrównuje powszechne parcie na szkło do głośnej rozmowy telefonicznej wśród obcych ludzi, w której rozmówca zdradza nawet wstydliwe szczegóły swego życia, bo podświadomie czuje, że ma publiczność.

Kilka felietonów Eco poświęca tematowi, który stanowił istotę jego ostatniej powieści „Temat na pierwszą stronę" z 2015 roku, czyli medialny pościg za sensacją i recykling śmieciowych informacji zapełniających szpalty niejednego magazynu.

W tekście „Jak nie zapomnieć o pedofilach" dowodzi, że tematy zapełniające żółte paski telewizji informacyjnych wytwarzają złudzenie niezwykłej wiadomości. Eco pisze np. o sezonach na pedofilów, których nagle wszyscy zaczynają się bać, choć przecież ich odsetek w społeczeństwie pozostaje mniej więcej ten sam od lat. Zajmuje się też kolejnymi zwierzęcymi grypami, epidemiami przeróżnych chorób, które epidemiami nigdy nie były. A także wieloma legendami, które powracają w sezonie ogórkowym.

Dużo miejsca poświęca internetowi, który go fascynował, choć nie miał co do niego złudzeń, bo „Stwarza wrażenie (fałszywe), że można wybrać to, co chce się wiedzieć".

Pisze też o teoriach spiskowych, które za sprawą internetu nabrały nowej dynamiki i rozmachu. Jednak recepty na wszystkie bolączki współczesności nie znajduje, co otwarcie przyznaje. Jako jedyne narzędzie obrony podsuwa zmysł krytyczny i zdrowy rozsądek.

Wszystkie teksty w zbiorku „Jak podróżować z łososiem", te starsze oraz te z ostatnich lat, łączy inteligentne poczucie humoru, ironia, a przede wszystkim dystans do rzeczywistości pełnej absurdów i paradoksów. Może bardziej jest to testamencik niż wielki testament pisarza. Mniej zobowiązujący, ale przecież wciąż niezwykle cenny i wart uwagi.

„Nigdzie nie napisano, że filozof musi się wyrażać w sposób trudny" – pisał Umberto Eco w felietonie z 2004 r. zatytułowanym „Jak zajmować się filozofią w domu". Ten krótki cytat może stanowić motto dla całego dorobku pisarza i intelektualisty, którego pierwsza rocznica śmierci mija w lutym.

W jego bogatej bibliografii znajdziemy teksty naukowe, humanistyczne eseje oraz powieści. Chociaż niektóre z nich mają zagmatwane tytuły, jak choćby „Dzieło otwarte: Forma i nieokreśloność w poetykach współczesnych" z 1962 r., są to wyłącznie pozory.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Literatura
Dzień Książki. Autobiografia Nawalnego, nowe powieści Twardocha i Krajewskiego
Literatura
Co czytają Polacy, poza kryminałami, że gwałtownie wzrosło czytelnictwo
Literatura
Rekomendacje filmowe: Intymne spotkania z twórcami kina
Literatura
Czesław Miłosz z przedmową Olgi Tokarczuk. Nowa edycja dzieł noblisty
Literatura
Nie żyje Leszek Bugajski, publicysta i krytyk literacki