Pierwszy raz usłyszałem Dylana w liceum, chyba w 1978 r., gdy puszczali go w Trójce. I to była absolutna klasyka, bo dwa pierwsze jego utwory, które usłyszałem to "Blowing In The Wind" oraz "Girl From The North Country". To było w czasach kiedy byłem zainfekowany punk rockiem i Dylan gładko mi wszedł, bo był taki chropowaty. Potem zacząłem tłumaczyć sobie jego teksty, bo w latach 70. babcia mnie zapisała na angielski i pierwszą płytą jako w całości po swojemu przetłumaczyłem to "Desire".

Wielokrotnie graliśmy z zespołem covery jego utworów m. in. "All Along The Watchtower", "The Times They Are A-Changin'", "Knocking On The Heavens Door". Zresztą kawałek "King" jest mocno zainspirowany Dylanem, ale też nowszy "Lucy Phere", więc Dylan cały czas jest obecny w mojej twórczości i T.Love.

Byłem chyba na jego dziesięciu koncertach w różnych miejscach w Europie, dlatego jestem mega szczęśliwy, że to się stało. Dla mnie jako dla fana, to jest zaje...sta wiadomość. Wypiję dzisiaj jego zdrowie.