Tylko samodzielne publiczne zakłady opieki zdrowotnej i spółki kapitałowe z co najmniej większościowym udziałem Skarbu Państwa dostaną kontrakty na świadczenia z ratownictwa medycznego – wynika z projektu nowelizacji ustawy o państwowym ratownictwie medycznym. Zdaniem ekspertów oznacza to, że prywatne pogotowie ratunkowe zniknie z Polski. Pomysł popiera Krajowy Związek Zawodowy Pracowników Ratownictwa Medycznego (KZZPRM). – O tym, że prywatyzowanie ratownictwa jest szkodliwe, mówimy od blisko 10 lat. Ratownictwo nie może funkcjonować w oparciu o konkursy – tłumaczy Roman Badach-Rogowski, przewodniczący KZZPRM.

Nowelizacja zakłada zatrudnianie ratowników wyłącznie na umowy o pracę i przyznanie im statusu funkcjonariusza publicznego przez cały dyżur (do tej pory zyskiwali go tylko podczas wykonywania medycznych czynności ratunkowych). Do końca 2019 r. mieliby oni jeździć w karetkach sami, bez lekarza. Resort zdrowia chce całkowicie zrezygnować ze specjalistycznych zespołów ratownictwa na rzecz podstawowych, wzmacniając je jednak o dodatkowego – trzeciego – ratownika.

Na wyposażeniu pogotowia miałyby znaleźć się także motocykle. Projekt zakłada też centralizację dyspozytorni medycznych, które mają być w stałej łączności teleinformatycznej z zespołami karetek i podlegać urzędom wojewódzkim.

etap legislacyjny: konsultacje społeczne