Zasady leczenia bólu mają być zrozumiałe dla każdego członka zespołu ratownictwa medycznego. Dlatego zespół ekspertów ds. leczenia bólu opracował proste wytyczne podawania środków przeciwbólowych. Dokument, do którego dotarła „Rzeczpospolita", dzieli ból na pięć rodzajów, jego natężenie na trzy stopnie, a każdemu przyporządkowuje konkretny lek i dawkę.
Rozporządzenie zmusi
– Dziś środki przeciwbólowe dostaje tylko 16 proc. pacjentów zabieranych przez pogotowie i 26,6 proc. po urazie wielonarządowym. To nieludzkie i trzeba to zmienić – mówi prof. Andrzej Basiński z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, szef jedynego w Polsce klinicznego oddziału ratunkowego i współautor zaleceń. Dane pochodzą z badania blisko 30 tys. kart wyjazdowych gdańskiego pogotowia, które opublikował w naukowym czasopiśmie „Ból".
– Wyniki odpowiadają rzeczywistości. Do dziś zdarza mi się tłumaczyć załogom, że pacjent z otwartym złamaniem obu kości udowych powinien dostać środek przeciwbólowy już na miejscu zdarzenia, a nie wyć z bólu przez kilkanaście minut przejazdu do szpitala – przyznaje prof. Basiński.
Dzięki prostym zasadom nowe rozporządzenie ma zmusić załogi do łagodzenia cierpienia. Ból podzielono w nim na pięć rodzajów: ból głowy, klatki piersiowej, brzucha, przy złamaniach, ranach i urazach oraz ból przy oparzeniach. Przyporządkowano mu też zaledwie trzy stopnie natężenia na stosowanej już dziś 10-stopniowej skali (od 1 do 4 pkt – ból łagodny, od 5 do 7 pkt – umiarkowany, a od 7 do 10 pkt silny/ekstremalny). Każdemu z rodzajów bólu i stopni spisane na dwóch kartkach A5 zasady przyporządkowują jeden z ośmiu środków przeciwbólowych, jakie może dziś samodzielnie podać ratownik medyczny (np. fentanyl, morfinę, ibuprofen, ketoprofen, paracetamol czy metamizol), i odpowiednią dawkę.
Profesor Basiński podkreśla, że nowe rozporządzenie obowiązywać ma zarówno w podstawowych zespołach pogotowia („P"), złożonych z ratowników, jak i w specjalistycznych („S") z lekarzem. Z badania wynika bowiem, że zespoły „S" uśmierzały ból w 17,1 proc. przypadków, a zespoły „P" w 14,6 proc. Medycy częściej litowali się nad ofiarami urazów mnogich i znieczulenie podawali w 42,6 proc. przypadków, podczas gdy ratownicy w 19,7 proc.