Chodzi o znajdujący się w konsultacjach społecznych projekt rozporządzenia w sprawie wykazu egzaminów organizowanych przez europejskie towarzystwa naukowe równoważnych z Państwowym Egzaminem Specjalizacyjnym (PES). Zmienia on zasady uznawania europejskiego egzaminu z anestezjologii (European Diploma in Anesthesiology and Intensive Care Examination – EDA). Poprzednio za równorzędne z PES uznawano jego poszczególne części. Pisemna część europejskiego egzaminu – EDA I – zaliczana była jako część testowa PES, a praktyczna – EDA II – jako praktyczna część polskiego egzaminu. Projekt przewiduje, że równoważna z PES może być tylko całość egzaminu europejskiego.

Zdaniem Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) jest to niekorzystne dla środowiska lekarskiego. „Część pisemna – EDA I – odbywa się w języku polskim, co umożliwia przystąpienie do niej wszystkim lekarzom specjalizującym się w tej dziedzinie. Takiej możliwości nie przewiduje się obecnie dla części ustnej (EDA II)".

Damian Patecki, wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL), lekarz robiący specjalizację z anestezjologii, dodaje w liście do ministra zdrowia, że mimo znajomości języków obcych przyszli specjaliści woleliby zdawać je po polsku. „Egzamin specjalizacyjny to niezwykły stres i uważamy, że powinniśmy iść w kierunku ułatwień, a nie utrudnień" – argumentuje.

Kolejnym problemem są pieniądze. Koszt części pisemna EDA to 150 euro, konieczność zdawania także praktycznej podraża egzamin o 495 euro, czyli do 645 euro. Dla wielu lekarzy to suma zbyt wysoka. „Konieczność zdawania obu części EDA skutkować będzie znacznym zmniejszeniem liczby przystępujących do niego lekarzy kształcących się w Polsce" – pisze NRL.

etap legislacyjny: konsultacje społeczne