Tygodnik „Newsweek" opisał sprawę lekarza, który w jednej z prywatnych placówek medycznych w Warszawie, odmówił pacjentce wypisania recepty na krążek dopochwowy NuvaRing. Miał argumentować to, mówiąc, że „antykoncepcja powoduje zgony".
Niedawno pacjentka powiadomiła na portalu społecznościowym o uznaniu jej racji przez placówkę i zawieszeniu współpracy przychodni z lekarzem ginekologiem.
Zdaniem Bioetyki Ordo Iuris, wiele wskazuje na to, że decyzja prywatnej przychodni nie uwzględnia rzeczywistego interesu pacjentów, w tym ich prawa do informacji. Godzi również w ustawowe gwarancje niezależności lekarza, stanowiące zabezpieczenie prawa pacjenta do rzetelnej opieki lekarskiej. Może również naruszać dobra osobiste lekarza.
Ordo Iuris przekonuje, iż odmawiając wypisania NuvaRing, lekarz realizował najważniejszą z zasad wykonywania zawodu – pierwszeństwo dbałości o zdrowie chorego w świetle aktualnej wiedzy medycznej. Z tego obowiązku nie zwalnia go ani żądanie pacjenta, ani presja ze strony właściciela przychodni. – W szczególności udzielenie pacjentce pełnej informacji o ryzykach związanych ze stosowaniem żądanego środka antykoncepcyjnego stanowi realizację lekarskiego obowiązku i powinno poprzedzić odmowę wypisania takiego środka, jeżeli poinformowany pacjent podtrzymałby żądanie otrzymania recepty – czytamy w opinii Instytutu.
Ordo Iuris zwraca uwagę, że pacjentka zażądała przepisania środka, którego możliwe skutki uboczne stały się przyczyną ogromnej ilości pozwów przeciwko producentom, o czym informowała prasa krajowa i zagraniczna. Te spośród powództw, które uznano za zasadne doprowadziły w 2014 r. do wypłaty przez producenta, poszkodowanym i rodzinom ofiar, 100.000.000 USD po zawarciu ugody sądowej.