Głodówka rezydentów: 6 procent kompromisu

Rezydenci dają rządowi ostatnią szansę, zmniejszając oczekiwania.

Aktualizacja: 16.10.2017 06:01 Publikacja: 15.10.2017 18:36

W 21 miastach protestujących poparli także pacjenci

W 21 miastach protestujących poparli także pacjenci

Foto: PAP, Paweł Supernak

Dojścia nie do 6,8, ale chociaż do 6 proc. PKB na ochronę zdrowia żądają w postulatach złożonych w sobotę w Kancelarii Premiera protestujący rezydenci. Ten niespełna 1 procent może zaważyć na sytuacji polskiego lecznictwa. Protest przybiera bowiem na sile, a do mocno zdeterminowanych młodych lekarzy chcą dołączyć przedstawiciele kolejnych zawodów medycznych.

Na odpowiedź premier Beaty Szydło lekarze, którzy w piątek wznowili głodówkę w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, czekają do poniedziałku. Plan kolejnych działań przedstawią w poniedziałek podczas konferencji prasowej, która ma się odbyć tuż po spotkaniu z przedstawicielami Porozumienia Zawodów Medycznych, którego są członkami. – Protest się rozlał. W weekendowych pikietach, które odbyły się w 21 miastach Polski, poparcie dla nas wyraziły tysiące ludzi – mówi Joanna Matecka, rzecznik Porozumienia Rezydentów.

Głodujący medycy czekają na ruch Beaty Szydło. Ta jednak, jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, nie zamierza im zaproponować niczego nowego. Rzecznik rządu Rafał Bochenek informuje o powołaniu przy Ministerstwie Zdrowia zespołu ds. systemowych rozwiązań finansowych w ochronie zdrowia, przyszłości kadr medycznych i sposobu ich wynagradzania. Tego samego, do którego młodych lekarzy zapraszał już Konstanty Radziwiłł. – Mamy zbieżne postulaty. Teraz czas na prace zespołu, które jednak powinny mieć charakter merytoryczny. Jego ustalenia nie powinny mieć charakteru doniesień medialnych – mówi „Rzeczpospolitej” Bochenek.

Piątkowe, specjalne posiedzenie sejmowej Komisji Zdrowia w szpitalu WUM pokazało rezydentom, że nie mają już o czym rozmawiać z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem. Podkreślali to już wcześniej, m.in. na pierwszej specjalnej komisji zdrowia w sprawie protestu, która odbyła się w ubiegły poniedziałek. Nadal jednak ich głównym rozmówcą pozostaje Radziwiłł.

Rezydenci uważają, że minister zdrowia nie ma im nic do zaproponowania, o czym świadczyć mają odpowiedzi na pytania zadawane mu w piątek przez przewodniczącego sejmowej Komisji Zdrowia Bartosza Arłukowicza. Szef resortu zdrowia nie potrafił podać daty kolejnego nadzwyczajnego posiedzenia rządu w sprawie rezydentów ani terminu spotkania z premier Szydło. Jego jedyną nową propozycją dla rezydentów było zwiększenie finansowania dla kolejnych dwóch z 75 specjalizacji dla osób, które dopiero zaczną rezydenturę (dotychczas taka propozycja padła w odniesieniu do sześciu specjalizacji deficytowych).

Młodzi lekarze liczą na premier, choć podejście strony rządowej nie rozbudza nadziei. Na obiecanym czwartkowym spotkaniu z premier, które było warunkiem zawieszenia głodówki, przyjęła ich szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa. A potem prezes PiS Jarosław Kaczyński zasugerował, że protest jest rodzajem politycznego ataku opozycji. „Jest przypuszczenie, że protest rezydentów od początku nie ma nic wspólnego ze służbą zdrowia” – miał powiedzieć Kaczyński. – To nieprawda. Działalność zaczęliśmy jeszcze przed wyborami, od spotkania z ówczesną premier Ewą Kopacz i ministrem zdrowia Marianem Zembalą. Obie te osoby również zignorowały nasze prośby – mówi Damian Patecki, wiceprzewodniczący i inicjator Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL), jeden z inicjatorów obecnej akcji protestacyjnej.

Takie wypowiedzi tylko pogłębiają rozgoryczenie rezydentów, którzy czują się niesprawiedliwie atakowani przez media sprzyjające obozowi rządzącemu. W artykule „Kontrowersje wokół rezydentów. Narzekają na zarobki, jedzą kanapki z kawiorem” na portalu tvp.info autorzy podpisani jako „zkp” i „to” piszą, że Katarzyna Pikulska, rezydentka ortopedii, która stała się twarzą protestu po tym, jak zasłabła w Sejmie, jest „luksusową turystką”. Do zilustrowania tej tezy posłużyły zdjęcia z facebookowego profilu Pikulskiej – jak się potem okazało, zrobione podczas misji medycznej w Kurdystanie. Inny protestujący, Tomasz Rynkiewicz, lekarz-stażysta, do pensji dorabiający w barze, na podstawie zdjęć z Facebooka został przedstawiony jako amator szampana i kanapek z kawiorem. ©?

Dojścia nie do 6,8, ale chociaż do 6 proc. PKB na ochronę zdrowia żądają w postulatach złożonych w sobotę w Kancelarii Premiera protestujący rezydenci. Ten niespełna 1 procent może zaważyć na sytuacji polskiego lecznictwa. Protest przybiera bowiem na sile, a do mocno zdeterminowanych młodych lekarzy chcą dołączyć przedstawiciele kolejnych zawodów medycznych.

Na odpowiedź premier Beaty Szydło lekarze, którzy w piątek wznowili głodówkę w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, czekają do poniedziałku. Plan kolejnych działań przedstawią w poniedziałek podczas konferencji prasowej, która ma się odbyć tuż po spotkaniu z przedstawicielami Porozumienia Zawodów Medycznych, którego są członkami. – Protest się rozlał. W weekendowych pikietach, które odbyły się w 21 miastach Polski, poparcie dla nas wyraziły tysiące ludzi – mówi Joanna Matecka, rzecznik Porozumienia Rezydentów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sądy i trybunały
Łukasz Piebiak wraca do sądu. Afera hejterska nadal nierozliczona
Praca, Emerytury i renty
Czy każdy górnik może mieć górniczą emeryturę? Ważny wyrok SN
Prawo karne
Kłopoty żony Macieja Wąsika. "To represje"
Sądy i trybunały
Czy frankowicze doczekają się uchwały Sądu Najwyższego?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Sądy i trybunały
Rośnie lawina skarg kasacyjnych do Naczelnego Sądu Administracyjnego