- Rosyjskie nieruchomości drożeją tylko pozornie - zastrzega Bartosz Turek, analityk Lion's Banku. - Ceny wzrosły o 0,8 proc., licząc rok do roku. W samej Moskwie za mieszkanie trzeba dziś płacić prawie 3 proc. więcej niż rok temu - wskazuje analityk, powołując się na najnowsze dane rosyjskiego urzędu statystycznego.
I zadaje pytanie: jak to możliwe, skoro PKB tego kraju wyraźnie spada (4,6 proc. rok do roku, w drugim kwartale tego roku), oprocentowanie kredytów hipotecznych jest rekordowo wysokie, a rubel pozostaje słaby? - Odpowiedzią na to pytanie jest inflacja. Gdyby ją uwzględnić w przytoczonych statystykach cen, to okaże się, że przeciętna cena mieszkań w Rosji realnie nie wzrosła wcale o 0,8 proc., ale spadła prawie o 14 proc. - mówi Bartosz Turek. - Dokładniejsze dane z poszczególnych miast są dostępne za drugi kwartał. Wynika z nich, że w Moskwie realnie ceny mieszkań spadły w ciągu roku o 6,8 proc., a w Petersburgu o 10,3 proc. - podaje.
I podkreśla, że wielu obserwatorów zastanawia się, jakim cudem rosyjskie nieruchomości nie stały się jeszcze tańsze, skoro oprocentowanie kredytów hipotecznych jest dwucyfrowe , a gospodarka cierpi w związku z dynamicznym spadkiem ceny ropy naftowej oraz na skutek sankcji wprowadzonych w odpowiedzi na agresję na Ukrainę.
- Słaba sytuacja gospodarcza odbija się na rynku nieruchomości. Portal GPG, powołując się na doniesienia irn.ru, wspomina o potężnych obniżkach cen, na które można liczyć kupując mieszkanie w Rosji - wskazuje analityk Lion's Banku. - Na przykład u deweloperów ceny są dziś o ok. 10-15 proc. niższe niż przed rokiem. Na rynku nieruchomości luksusowych obniżki przekroczyły natomiast 30 proc. Portal szacuje ponadto, że obecnie do miażdżącej większości transakcji dochodzi jedynie dzięki dwucyfrowym obniżkom - dodaje.
Zdaniem Bartosza Turka wytłumaczenia sytuacji na rynku nieruchomości trzeba raczej szukać we wcześniej wspomnianej sporej inflacji. - Dokładnie chodzi o naturalną skłonność obywateli do lokowania posiadanego majątku w aktywach, aby uchronić je przed szalejącą inflacją. Inwestorów, którzy w obliczu takiej sytuacji są skłonni wybrać się na zakupy do Rosji warto przestrzec - podkreśla Bartosz Turek. - Na razie mało kto ma nadzieję, że trwająca od dwóch lat przecena nieruchomości jest bliska końca. Analitycy portalu irn.ru zwracają jednak uwagę na zagranicznych inwestorów, dla których rosyjskie nieruchomości są dziś tanie. Na przykład za metr mieszkania w Moskwie Amerykanin musi dziś płacić około 2,8 tys. USD, a rok temu było to prawie 5 tys. USD - podaje.