- Opinie na temat przyszłości chińskiej gospodarki są mocno podzielone. Jedni spodziewają się spektakularnego załamania, podczas gdy inni wtórują zapewnieniom rządzącej tam partii, które mówią jedynie o spowolnieniu wzrostu gospodarczego do ponad 6 proc. rocznie - wskazuje Bartosz Turek, analityk Lion's Banku. - Przypomnijmy, że gospodarka tego kraju rośnie bardzo dynamicznie od ponad 30 lat, co sprzyjało tworzeniu się baniek spekulacyjnych i nierówności, które łatwo mogą przerodzić się w kryzys - dodaje.
Analityk Lion's Banku podkreśla, że jednym z symboli inwestycyjnego boomu są całe dzielnice nowych wieżowców, w których nikt nie mieszka. Ile jest takich nieruchomości? - Statystyki chińskiego uniwersytetu nauk społecznych sugerują, że w 2015 roku deweloperzy szukali nabywców na 3,9 mld metrów kwadratowych mieszkań. Z rodzimego punktu widzenia jest to liczba porażająca. Dziś w Polsce deweloperzy mają do sprzedania około 900 razy mniej mieszkań niż ich chińscy odpowiednicy - opowiada Bartosz Turek. - W innych krajach takie niezamieszkane, a gęsto zabudowane obszary zostałyby uznane za niezbity dowód pęcznienia bańki spekulacyjnej na rynku nieruchomości, ale w Chinach te inwestycje tłumaczy się niezaspokojonymi potrzebami mieszkaniowymi i długoterminowym planowaniem - zwraca uwagę.
I dodaje, że to, jak jest naprawdę, pokaże czas. - Na razie nie można jedynie kwestionować faktu, że rządzący dużo uwagi poświęcają rynkowi nieruchomości, interweniując na przemian w celu jego ożywienia i schłodzenia - mówi Bartosz Turek.
Analityk Lion's Banku przytacza opinię Roberta Ciemniaka zamieszczoną na portalu forbes.com. Zwraca on uwagę, że nawet w uchwalonym niedawno planie pięcioletnim mowa jest o ograniczaniu nadpodaży mieszkań. - Co więcej, lokalne władze zostały zobligowane do monitorowania i stabilizowania rynku nieruchomości. I tak, gdy ceny nadmiernie rosną, utrudniany jest dostęp do kredytowania i dostarczane nowe działki pod budowę - przypomina. - Spowolnienie na rynku skutkuje natomiast ułatwieniami w dostępie do kredytów i obniżką ich cen.
- Nie zmienia to faktu, że w Szanghaju ceny nieruchomości wzrosły w ostatniej dekadzie o 95,5 proc., w ciągu pięciu lat - o 25,5 proc., a w ciągu roku - o 11,2 proc. Tak wynika z grudniowych danych ehomeday - podaje Bartosz Turek.