Na korytarzu przed gabinetem prezesa, córka pani Basi uczy się biologii. To świetny wstęp do pojawienia się osoby odpowiedzialnej za największą w ostatnich latach wycinkę drzew. Nosi paradoksalny tytuł ministra ochrony środowiska.

Scena to majstersztyk gry słownej. Nie wchodząc w szczegóły, minister nie poda ręki przebywającemu na korytarzu prezydentowi, ale wypowie zdanie: „Piątka dla pana prezydenta”.

Warto zobaczyć z czym przyszedł minister. Trofeów jest więcej niż się można spodziewać.

Pozostaje problem smogu. Minister nie ma odpowiedzi na pytania prezesa związane z tym problemem. Odpowiada więc wymijająco: „Geotermia w Toruniu. Na to teraz walimy pieniądze!”.

Tymczasem pan prezydent - na korytarzu - uczy historii córeczkę pani Basi: „Tego to się nie ucz – radzi. - Za rok będzie nowa historia!”.