Adam Andruszkiewicz startował do Sejmu z listy ruchu Kukiz'15. W listopadzie ubiegłego roku poseł odszedł z ruchu. Dołączył później do koła Wolni i Solidarni.

Polityk w 2017 roku wziął prawie 28 tysięcy złotych na paliwo. Rok wcześniej na ten sam cel pobrał prawie 40 tysięcy złotych. Jak się okazuje, Andruszkiewicz nie ma samochodu. Prawdopodobnie nie ma także prawa jazdy.

Informację o pieniądzach pobranych przez byłego posła swojego ruchu skomentował Paweł Kukiz. - Tą kwestią powinna zająć się prokuratura! Cieszę się, że tego posła, który głosował ostatnio za podwyżką ceny paliwa, nie ma już u mnie w klubie. A jednym z powodów, dla których od nas odszedł były jego kilometrówki - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" lider Kukiz'15.

- Przepraszam przy okazji, że Andruszkiewicza wpisałem na listy ruchu Kukiz. Moja wina. Ten poseł to teraz problem dla Kornela Morawieckiego - dodał.