- Emmdeemowskie mieszkania to zwykle przecenione już lokale - wyjaśnia analityk. Z analiz wynika, że Olsztyn nie jest jedynym miastem, gdzie znalezienie mieszkania mieszczącego się w limitach "MdM" jest łatwe. - Na rynku wtórnym nie będziemy z tym mieli problemu także w Białymstoku, Bydgoszczy, Toruniu, Gorzowie Wielkopolskim, Zielonej Górze, Katowicach, Kielcach i Łodzi. Wśród tych miast największą zmianę limitu zanotowano w Białymstoku, gdzie nastąpił wzrost o 3 proc. - podaje Marcin Krasoń.
Droga Warszawa
O mieszkania z dopłatami trudniej jest w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu. - Nieźle z dostępnością mieszkań w programie "MdM" jest także w Poznaniu i Szczecinie. Jest to 10 - 20 proc. ofert - podaje Marcin Krasoń. - Pozostałe miasta to już odsetek niższy niż 10 proc. Najgorzej jest w Warszawie (1 proc.), Krakowie i Wrocławiu (po 2 proc.) oraz Rzeszowie (3 proc.). Nawet jeśli uwzględnimy fakt, że w ogłoszeniach podawane są ceny ofertowe, to w porównaniu do innych miast wojewódzkich i tak wypada to blado - podkreśla.
Nieco inaczej jest z dostępnością mieszkań na rynku pierwotnym. - Poza kwestią limitów cenowych trzeba jeszcze zwrócić uwagę, że nie w każdym mieście deweloperzy są jednakowo aktywni - podkreśla Maciej Górka. - W Zielonej Górze czy Opolu nie dzieje się wiele. Można wręcz powiedzieć, że próbka statystyczna jest zbyt mała, by ją uwzględnić w analizie - zauważa analityk.
Dodaje, że mimo obniżki limitu od początku kwietnia największą dostępnością nowych mieszkań w programie "MdM może się pochwalić Olsztyn. Według analizy Domiporta.pl i Home Brokera warunek cenowy spełnia tam 61 proc. mieszkań o powierzchni do 75 mkw. - Narzekać nie mogą też kupujący w Gdańsku (47 proc.), Toruniu (46 proc.), Białymstoku (37 proc.) oraz Bydgoszczy i Poznaniu (po 31 proc.) - wskazuje Marcin Krasoń. - Najtrudniej o nowe mieszkanie spełniające warunki ustawy jest w Łodzi (5 proc.) i Warszawie (9 proc.). Łódź jest tu ciekawostką, bo to jedno z czterech miast, w których dostępność "MdM" na rynku pierwotnym jest mniejsza niż na rynku wtórnym. Podobnie jest w Bydgoszczy, Katowicach i Kielcach.
Nie ma już pieniędzy
Od połowy marca Bank Gospodarstwa Krajowego nie przyjmuje wniosków o dofinansowanie na ten rok. Wnioski można składać jedynie na dotacje wypłacane w 2017 i 2018 roku. - To zła wiadomość dla kupujących mieszkanie z drugiej ręki, bo znalezienie sprzedawcy, który zgodzi się na wypłatę części środków za rok będzie bardzo trudne. Deweloperzy są pod tym względem bardziej elastyczni i chętniej zmieniają harmonogramy płatności tak, by na mieszkanie można było uzyskać dofinansowanie - komentuje Maciej Górka.
Przypomina, że od początku 2014 roku z programu "MdM" skorzystało 50 tys. beneficjentów, a państwo wydało na ten cel 1,2 mld zł. - Odbiorcami programu są osoby, które zamierzają finansować zakup nieruchomości wspierając się kredytem hipotecznym, a nie mają odłożonych środków na wymagany przez banki Rekomendacją S minimalny wkład własny - wyjaśnia ekspert Domiporty.pl. - Rekomendacja ta powstała w celu uchronienia banków przed złymi kredytami, a kredytobiorców przed popadaniem w kłopoty, gdy zmieniają się relacje wartości mieszkania do wysokości kredytu. Taką niedobrą sytuację mamy w przypadku kredytów frankowych, kiedy to wartość mieszkania jest niższa od zobowiązań kredytowych - wyjaśnia.