Kampania społeczna ma zmienić stosunek wierzących do społeczności LGBT

Teologowie i katoliccy publicyści zaangażowali się w kampanię społeczną, która ma zmienić nastawienie osób wierzących do społeczności LGBT.

Aktualizacja: 06.09.2016 13:28 Publikacja: 05.09.2016 19:17

Tęcza na pl. Zbawiciela w Warszawie kilka razy była podpalana przez przeciwników ruchu LGBT.

Tęcza na pl. Zbawiciela w Warszawie kilka razy była podpalana przez przeciwników ruchu LGBT.

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

Dwie dłonie w braterskim uścisku, jedna opleciona różańcem, a druga tęczową opaską – tak będzie wyglądał każdy z kilkuset billboardów, które w tym tygodniu zawisną w całej Polsce. Będą elementem akcji „Przekażmy sobie znak pokoju", pierwszej tego typu w Polsce i jednej z niewielu w Europie.

Jej organizatorami są Kampania przeciw Homofobii, Stowarzyszenie Tolerado oraz Wiara i Tęcza. Ta ostatnia jest grupą chrześcijan będących gejami, lesbijkami, osobami biseksualnymi i transpłciowymi. Zasłynęła podczas Światowych Dni Młodzieży organizacją Przystani Pielgrzyma LGBT.

Przewinęło się przez nią kilkudziesięciu pielgrzymów, którzy modlili się, oglądali filmy o duszpasterzach środowisk LGBT i słuchali wykładów. Tamta inicjatywa odbyła się bez wsparcia biskupów i podobnie jest w przypadku akcji „Przekażmy sobie znak pokoju". Tym razem udało się jednak pozyskać środowiska związane z Kościołem.

Wsparcie publicystów

Zaangażowały się kluby „Tygodnika Powszechnego", a patronatu udzieliły redakcje katolickich pism. Oprócz „Tygodnika Powszechnego" to „Znak", „Więź" i „Kontakt".

Włączyli się też poszczególni publicyści, m.in. naczelna „Znaku" Dominika Kozłowska, Katarzyna Jabłońska i Cezary Gawryś z „Więzi", Maciej Onyszkiewicz z „Kontaktu" oraz Zuzanna Radzik z „Tygodnika Powszechnego". W kampanii biorą też udział teolog Halina Bortnowska i psycholog Natalia de Barbaro.

– Nagraliśmy spoty z udziałem tych osób, które będzie można zobaczyć w internecie – mówi Marcin Dzierżanowski z Grupy Wiara i Tęcza. – Wypowiadają się w swoim imieniu, a nie redakcji czy środowisk, które reprezentują. Mówią m.in., jak ich spotkania z LGBT wpłynęły na postrzeganie miejsca tych osób w Kościele – wyjaśnia. Dodaje, że w ramach kampanii powstanie też specjalna strona internetowa, a w całej Polsce odbędą się debaty.

Po co? Zdaniem naczelnej „Znaku" celem jest zwiększenie świadomości, że o społeczności LGBT trzeba mówić z szacunkiem. – Wzywa do tego Katechizm Kościoła Katolickiego. Niestety, choć obserwuję wyczulenie członków Kościoła na coś, co nazywają homopropagandą, nie idzie to w parze z odpowiednim doborem słów i języka, co katolikom powinno być wyjątkowo bliskie – wyjaśnia Kozłowska.

– Znak pokoju jest zasadniczą częścią Eucharystii i bardzo starym elementem rytuału. Pozwala dostrzec, że uczestnictwo we mszy św. wymaga pogodzenia się z Bogiem i ludźmi – mówi z kolei Halina Bortnowska. – Zgodnie z nauczaniem Watykanu osoby LGBT nie są wykluczone z Kościoła. Warto więc znak pokoju wykonywać świadomie także w stosunku do nich – dodaje.

Marcin Dzierżanowski nie ukrywa, że kampania nie byłaby możliwa, gdyby nie nauczanie Ojca Świętego Franciszka. – Wielokrotnie stawał w obronie godności osób homoseksualnych. Jest zresztą pierwszym papieżem, który używa słowa „gej" – mówi.

Otwartość Franciszka

Dzierżanowski zwraca uwagę na fragment adhortacji „Amoris laetitia", w której Ojciec Święty przypomniał, że „każda osoba, niezależnie od orientacji seksualnej, musi być szanowana w swej godności i przyjęta z szacunkiem". Z kolei w czerwcu po zamachu w klubie dla gejów w Orlando papież mówił, że „my, chrześcijanie, powinniśmy nie tylko przeprosić za to, jak traktowaliśmy gejów, a także prosić o wybaczenie Boga, o którym zbyt często zapominamy".

Problem w tym, że poprzednik Franciszka Benedykt XVI nazwał homozwiązki „raną dla pokoju oraz sprawiedliwości". Zresztą papież Franciszek czasami też krytycznie wypowiada się o postulatach środowisk LGBT. Przykładowo w lipcu podczas spotkania z polskimi biskupami przestrzegał przed „kolonizacją ideologiczną gender".

Spór o cel kampanii

Dlatego Tomasz Rzymkowski, poseł Kukiz'15 i wiceprzewodniczący Zespołu na rzecz Katolickiej Nauki Społecznej, twierdzi, że organizatorzy kampanii przywiązują zbyt dużą wagę do niektórych słów Franciszka. – Nie znam wypowiedzi, w której papież kwestionowałby Dekalog albo nauczanie Kościoła o grzechu homoseksualizmu – mówi.

Jego zdaniem tytuły, które objęły kampanię patronatem, „niewiele mają dziś wspólnego z Kościołem hierarchicznym", a akcja jest elementem ideologicznej wojny, którą prowadzą środowiska LGBT. – To groźna taktyka, bo kampania może być przez część wiernych odczytywana jako zmiana nastawienia Kościoła do aktów homoseksualnych – mówi.

Dzierżanowski odpowiada, że celem organizatorów nie jest zmiana prawa ani doktryny kościelnej, a jedynie „zbliżenie człowieka z człowiekiem". – Powinniśmy zajmować się nie doktryną, lecz praktyką – dodaje Kozłowska. – Wewnątrz obecnego nauczania jest olbrzymia przestrzeń zmiany postawy odnośnie do osób LGBT, przykładowo w kontekście tworzenia dla nich duszpasterstw – mówi.

Dwie dłonie w braterskim uścisku, jedna opleciona różańcem, a druga tęczową opaską – tak będzie wyglądał każdy z kilkuset billboardów, które w tym tygodniu zawisną w całej Polsce. Będą elementem akcji „Przekażmy sobie znak pokoju", pierwszej tego typu w Polsce i jednej z niewielu w Europie.

Jej organizatorami są Kampania przeciw Homofobii, Stowarzyszenie Tolerado oraz Wiara i Tęcza. Ta ostatnia jest grupą chrześcijan będących gejami, lesbijkami, osobami biseksualnymi i transpłciowymi. Zasłynęła podczas Światowych Dni Młodzieży organizacją Przystani Pielgrzyma LGBT.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?