Parlament w Kijowie przyjął ustawę nakładającą na właścicieli stacji telewizyjnych obowiązek nadawania co najmniej 75 proc. programów po ukraińsku. Lokalnym telewizjom – głównie na wschodzie i południu kraju – zmniejszono tę kwotę do 50 proc.
Podobne rozwiązania wprowadzono jesienią 2016 roku dla rozgłośni radiowych, a wcześniej zukrainizowano filmy kinowe oraz reklamę.
Zarówno Rosja, jak i opozycyjne partie ukraińskie oraz kanały telewizyjne należące do opozycyjnych oligarchów (z których część trzy lata temu uciekła do Moskwy) nazwały nowe prawo „ograniczaniem praw człowieka" i „prześladowaniem rosyjskojęzycznych" mieszkańców kraju. Opozycyjny Blok stworzony z polityków bliskich zbiegłemu prezydentowi Wiktorowi Janukowyczowi zapowiedział skierowanie sprawę do Sądu Konstytucyjnego.
– W warunkach wojny hybrydowej przeciw Ukrainie ze strony Rosji mowa to nie tylko sposób komunikowania się, ale i broń. A broni wrogowi się nie oddaje – mówił z trybuny parlamentu jego przewodniczący Andrij Parubij.
Zwolennicy ustaw językowych wskazują, że obecnie programy ukraińskie stanowią od 26 do 54 proc. w 13 ogólnokrajowych kanałach ukraińskiej telewizji. Najmniej jest ich w telewizji Inter związanej z prorosyjską opozycją, oskarżanej o prowadzenie prokremlowskiej propagandy.