Europa bez drogowskazu

Przytłaczająca większość mieszkańców krajów Unii chce utrzymania Wspólnoty, ale nie w obecnej formie – wynika z badań przeprowadzonych przez Fundację Bertelsmanna.

Aktualizacja: 26.03.2017 23:24 Publikacja: 26.03.2017 18:55

Europa bez drogowskazu

Foto: AFP

Trudno o jaśniejsze przesłanie. O ile 70 proc. ankietowanych w krajach „28" głosowałoby w ewentualnym referendum za pozostaniem w UE, o tyle ledwie 25 proc. uważa, że Unia „zmierza w dobrym kierunku". Reforma jest więc potrzebna. Tylko jaka?

W negocjacjach przed szczytem w Rzymie przywódcy Francji, Niemiec, Hiszpanii i Włoch uznali, że rozwiązaniem jest „Wspólnota wielu prędkości", a więc możliwość głębszej integracji przez ograniczoną grupę krajów. Jednak za „głębszą integracją polityczną i gospodarczą" opowiada się nie więcej niż połowa ankietowanych przez niemiecki instytut. Co jeszcze ciekawsze, wśród sześciu największych krajów Unii, poza Wielką Brytanią, to we Francji poparcie dla takiego rozwiązania spada najmocniej (do nieco ponad 40 proc.), podczas gdy w Polsce wynosi ono 45 proc. (półtora roku temu było ich w naszym kraju 75 proc.), a w Niemczech nieco ponad 50 proc.

Zwolenników Europy o bardziej federalnym charakterze trzeba w dzisiejszych czasach szukać na południu, w Hiszpanii i we Włoszech, gdzie stanowią około 70 proc. respondentów. Ankieterzy zwracają uwagę, że chodzi o kraje, w które mocno uderzył kryzys finansowy. Stąd wciąż żywa jest tam nadzieja, że dalsza integracja strefy euro poprzez m.in. wspólny system depozytów bankowych czy emisji euroobligacji mogłaby zapobiec w przyszłości równie dramatycznemu załamaniu gospodarki. Ale w innych krajach UE strach przed dezintegracją unii walutowej zszedł na dalszy plan, a ważniejszy stał się kryzys uchodźców, strach przed populizmem i obawy przed administracją Donalda Trumpa. Stąd zapewne spadek poparcia dla dalszej integracji Unii – uważają eksperci Bertelsmanna.

Po referendum w sprawie Brexitu w czerwcu ub.r. poparcie dla samej Unii wyraźnie wzrosło. „Pozytywnie o niej mówi ze znajomymi" 2/3 mieszkańców krajów „28", w tym aż 80 proc. Polaków, a nawet 70 proc. Brytyjczyków!

W podobny sposób umocniło się w tym czasie poparcie dla samego członkostwa w Unii, które sięga w całej Wspólnocie 70 proc. Wśród dużych krajów UE jest ono największe w Polsce (ponad 80 proc.), Hiszpanii (78 proc.) i Niemczech (77 proc.), nieco słabsze w Wielkiej Brytanii i Francji (około 2/3 poparcia). Szokująco niski jest natomiast wynik we Włoszech (55 proc.). Ale w zestawieniu z wysokim poparciem wśród Włochów dla głębszej integracji politycznej i gospodarczej to sygnał, że na Półwyspie Apenińskim nie tyle nie podoba się Unia w ogóle, ile Unia w obecnym kształcie.

To zresztą niejedyny sygnał, który o tym świadczy. Ledwie co czwarty respondent w krajach „28" uważa, że „Unia zmierza w dobrym kierunku", w Polsce ten wynik z trudem sięga 30 proc. Wśród czynników, które na to wpływają, eksperci wskazują na systematyczne obciążenia Brukseli za wszelkie problemy przez krajowych polityków. Innym wytłumaczeniem jest jednak także nieskuteczność Unii w zapewnieniu osłony przed negatywnymi skutkami globalizacji, w szczególności w „starych" państwach Wspólnoty.

Populiści i ugrupowania skrajnej prawicy chętnie wyciągnęłyby z tego wniosek, że skoro poparcie dla głębszej integracji spada, a ludziom nie podoba się kierunek rozwoju Wspólnoty, to konieczne jest odebranie części kompetencji Brukseli na rzecz władz narodowych. Tyle że także ledwie 1/4 respondentów w krajach „28" uważa, że „ich kraj zmierza w dobrym kierunku". W Polsce podobnego zdania jest około 1/3 respondentów, mniej więcej tyle samo, ilu oceniło, że „Unia zmierza w dobrym kierunku".

Okazuje się więc, że problem jest szerszy. Dla przytłaczającej większości respondentów nie tylko Bruksela, ale także rządy narodowe nie są w stanie poradzić sobie z wyzwaniami dzisiejszych niespokojnych czasów.

Trudno o jaśniejsze przesłanie. O ile 70 proc. ankietowanych w krajach „28" głosowałoby w ewentualnym referendum za pozostaniem w UE, o tyle ledwie 25 proc. uważa, że Unia „zmierza w dobrym kierunku". Reforma jest więc potrzebna. Tylko jaka?

W negocjacjach przed szczytem w Rzymie przywódcy Francji, Niemiec, Hiszpanii i Włoch uznali, że rozwiązaniem jest „Wspólnota wielu prędkości", a więc możliwość głębszej integracji przez ograniczoną grupę krajów. Jednak za „głębszą integracją polityczną i gospodarczą" opowiada się nie więcej niż połowa ankietowanych przez niemiecki instytut. Co jeszcze ciekawsze, wśród sześciu największych krajów Unii, poza Wielką Brytanią, to we Francji poparcie dla takiego rozwiązania spada najmocniej (do nieco ponad 40 proc.), podczas gdy w Polsce wynosi ono 45 proc. (półtora roku temu było ich w naszym kraju 75 proc.), a w Niemczech nieco ponad 50 proc.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?