Kosmiczny bałagan w Polskiej Agencji Kosmicznej

Rządowa agencja kosmiczna przez niemal rok była nielegalnie zarządzana.

Publikacja: 14.03.2018 18:16

Płk Piotr Suszyński (z lewej) pod koniec kwietnia 2017 r. był razem z prezydentem w Meksyku. Podpisa

Płk Piotr Suszyński (z lewej) pod koniec kwietnia 2017 r. był razem z prezydentem w Meksyku. Podpisał m.in. porozumienie o współpracy z tamtejszą agencją kosmiczną. Tymczasem zdaniem sądu od 12 kwietnia nie miał prawa do reprezentowania Polskiej Agencji Kosmicznej

Foto: KPRP, Andrzej Hrechorowicz

Dr Grzegorz Brona, fizyk związany z firmą Creotech Instruments, został we wtorek prezesem Polskiej Agencji Kosmicznej. Nominację wręczył mu premier Mateusz Morawiecki. Wskutek braku porozumienia w rządzie powołanie nowego prezesa przeciągało się przez kilkanaście miesięcy, a w efekcie powstał kosmiczny bałagan. Nielegalne mogą okazać się wszystkie decyzje, które od kwietnia 2017 r. wydał wiceprezes płk Piotr Suszyński, kierujący agencją wobec braku jej szefa. Teoretycznie przed Trybunałem Stanu może stanąć była premier Beata Szydło. Do takich wniosków prowadzi postanowienie, które 2 marca wydał gdański sąd.

Płk Suszyński został pełniącym obowiązki prezesa w październiku 2016 roku, gdy ówczesna premier Beata Szydło odwołała dotychczasowego szefa agencji prof. Marka Banaszkiewicza. Problem w tym, że zgodnie z ustawą o Polskiej Agencji Kosmicznej pułkownik mógł być p.o. prezesa najwyżej pół roku. Jak z tego wybrnął? Zastosował prawną prowizorkę. W ostatnim dniu bycia p.o. prezesa 11 kwietnia 2017 r. wydał zarządzenie o wyznaczeniu wiceprezesa ds. obronnych (czyli płk. Suszyńskiego) na osobę, która będzie zastępować prezesa „we wszystkich czynnościach o charakterze wykonawczym i zarządzającym".

O tym zarządzeniu jako pierwsi informowaliśmy w „Rzeczpospolitej" w ubiegłym roku. Przytoczyliśmy opinie ekspertów, którzy twierdzili, że takie działanie jest niezgodne z prawem. Orzeczenie sądu rejonowego właśnie potwierdził sąd II instancji.

Przed sądem rejonowym toczy się postępowanie o przywrócenie do pracy jednej z byłych pracownic agencji. W listopadzie ubiegłego roku sąd zawiesił postępowanie, uznając, że w agencji brakuje prezesa, czyli jedynego organu uprawnionego do wykonywania czynności prawnych. Agencja wniosła zażalenie, a 2 marca oddalił je gdański Sąd Okręgowy.

„Rzeczpospolita" dotarła do uzasadnienia tej decyzji. „Sąd Okręgowy podziela stanowisko Sądu I instancji, że zarządzenie nr 7 z dnia 11 kwietnia 2017 r. było prawnie bezskuteczne. Od dnia 12 kwietnia 2017 r. wobec braku powołania prezesa Agencji w trybie określonym w ustawie, powierzenie obowiązków wiceprezesowi Agencji Piotrowi Suszyńskiemu wygasło z mocy prawa, a zatem od dnia 12 kwietnia 2017 r. nie miała organu uprawnionego do jej reprezentacji" – orzekł sąd.

A po 11 kwietnia instytucja kierowana przez Suszyńskiego m.in. podpisała umowę z meksykańską agencją kosmiczną. Wiceprezes przeprowadził też rewolucję kadrową. W grudniu ubiegłego roku ogłosił też konsultacje Krajowego Programu Kosmicznego, na którego realizację ma pójść w ciągu ośmiu lat 1,4 mld zł.

Czy te wszystkie decyzje teraz okażą się nieważne? – Były one nielegalne, ale stwierdzenie tego nie jest automatyczne, lecz musi nastąpić w oddzielnych postępowaniach sądowych – uważa konstytucjonalista prof. Ryszard Piotrowski.

Inaczej twierdzi agencja. W odpowiedzi na pytania „Rzeczpospolitej" tłumaczy, że nie będzie komentować najnowszego orzeczenia, bo go nie zna. Podkreśla jednak, że „całkowicie nieuzasadnionym jest twierdzenie, iż czynności prawne dokonane w imieniu agencji przez wiceprezesa ds. obronnych PAK po 11 kwietnia 2017 r. są bezwzględnie nieważne", a „na takim stanowisku nie stał sąd I instancji".

Zdaniem agencji zarządzenie było legalne, bo oparte o statut PAK. – Treść tego zarządzenia została uzgodniona z KPRM, czyli organem nadzorującym agencję z ramienia prezesa Rady Ministrów – podkreśla Urszula Szwed-Strych, główny specjalista ds. kontaktów z mediami.

Prof. Piotrowski przestrzega jednak, że kierownictwo agencji może zostać pociągnięte do odpowiedzialności za działania bezprawne. – Dotyczy to też podmiotu nadzorującego, w tym przypadku prezesa Rady Ministrów. Brak nadzoru nad agencją może być przesłanką do odpowiedzialności konstytucyjnej, choć trzeba przyznać, że w Polsce jest ona iluzoryczna – mówi. ©?

Dr Grzegorz Brona, fizyk związany z firmą Creotech Instruments, został we wtorek prezesem Polskiej Agencji Kosmicznej. Nominację wręczył mu premier Mateusz Morawiecki. Wskutek braku porozumienia w rządzie powołanie nowego prezesa przeciągało się przez kilkanaście miesięcy, a w efekcie powstał kosmiczny bałagan. Nielegalne mogą okazać się wszystkie decyzje, które od kwietnia 2017 r. wydał wiceprezes płk Piotr Suszyński, kierujący agencją wobec braku jej szefa. Teoretycznie przed Trybunałem Stanu może stanąć była premier Beata Szydło. Do takich wniosków prowadzi postanowienie, które 2 marca wydał gdański sąd.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu