Wycieńczonego ptaka przywiózł do ośrodka rolnik, który znalazł go na polu. Po prześwietleniu skrzydła bielika okazało się, że tkwi w nim kawałek metalu. Istnieje podejrzenie, że ktoś strzelał do ptaka z wiatrówki, a może z dubeltówki. Będzie to można stwierdzić dopiero po operacji, która będzie przeprowadzona w Warszawie. Na razie prowadzona jest kuracja antybiotykami.
Ptaka postrzelono około dwóch tygodni temu. Z powodu uszkodzeń kości skrzydła bielik nie mógł latać. Zdarte pazury i inne obrażenia świadczą o tym, że ptak musiał zdobywać pożywienie na ziemi i bronić się przed innymi zwierzętami.
Bielik ma ok. pięciu lat. Rozpiętość skrzydeł ptaka w tym wieku sięga 2,5 m. - Bieliki łatwo się oswajają, a my chcemy, aby powrócił do życia w naturze, dlatego dokładamy wszelkich starań, by go szybko wyleczyć - powiedziała TVN24 Hanna Bednarek-Kolasińska, rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi.
Ptakiem opiekuje się strażnik leśny Piotr Kowalski, prowadzący ośrodek edukacyjny, połączony z ośrodkiem rehabilitacyjnym dla zwierząt. Są tam bociany, które nie odleciały do Afryki, lisy, owce, sowy.
Bielik to największy z żyjących na terenie kraju ptaków szponiastych. Uważa się, że to jego przedstawia godło Polski. Jak mówi TVN24 rzeczniczka Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi, błędnie nazywany jest orłem, gdyż należy do orłanów.