Alina Wróblewska po powrocie do domu zobaczyła ciało powieszonego syna. Znajdowało się ono na wersalce, w pozycji siedzącej, z rękami ułożonymi na kolanach.

Adam Wróblewski miał szyję obwiązaną sznurkiem, który był z kolei przewieszony przez drzwi od pokoju i zawiązany na klamce z drugiej strony. Przybyli na miejsce zdarzenia policjanci nie podjęli żadnych kroków, żeby wyjaśnić, czy nikt nie przyczynił się do śmierci chłopaka. Od początku założyli, że sam się powiesił. Żeby zabezpieczyć odciski palców, przyjechali po czterech miesiącach.