Rzeczpospolita: Służbę Więzienną czeka odmłodzenie kadry kierowniczej. Czy myślenie tej kadry o roli i celach systemu penitencjarnego zmienia się zbyt wolno?
Prof. Wiesław Ambrozik: Jeśli za punkt odniesienia weźmiemy okres PRL, to trzeba przyznać, że więziennictwo szalenie się zmieniło. Przede wszystkim otworzyło się na współpracę z innymi środowiskami. Do więzień dopuszczono wielu różnego rodzaju wolontariuszy, ludzi, którzy chcą ten system wspierać.
Ale czy zmieniła się mentalność funkcjonariuszy Służby Więziennej?
Sama Służba Więzienna również się otworzyła, podjęła wiele inicjatyw resocjalizacyjnych.
Warto wspomnieć o pewnym boomie oświatowym, bo studia pokończyło już nawet wielu pracowników tzw. służby ochronnej. Oznacza to, że nie tylko wychowawcy czy psycholodzy więzienni mogą dziś pochwalić się dyplomami wyższych studiów, ale także oddziałowi czy zwykli strażnicy. Możliwe, że to rodzi pewien problem, bo władze dotychczas nie były skore do ich awansowania, a w końcu ci ludzie mają dziś większe aspiracje. Ale to niewątpliwie pozytywna strona naszego systemu penitencjarnego.