Krowa uciekła 1 listopada z gospodarstwa we wsi Skupie wraz z dziesięcioma innymi koleżankami. Koleżanki wyłapano. Ona, jałówka rasy limousine, dołączyła do stada żubrów.

Obecność krowy w stadzie żubrów odkrył przyrodnik Adam Zbyryt przy okazji jednej ze swoich krajoznawczych wycieczek.

Informacja dotarła do właściciela zwierzęcia, który ubolewał nad jego stratą. Jałówka jest warta ponad 2 tys. złotych.

Jak mówi, próbował sprowadzić krowę do gospodarstwa, ale i ona, i żubry, które ją osłaniały, byli jego planom zdecydowanie przeciwni. Żubry zaczęły nawet wykazywać agresywne zamiary.

Rolnik miał nadzieję, że wraz z zimowymi chłodami krowie znudzą się amory i wróci do domu. Na razie się jednak na to nie zanosi.