Martwe zwierzęta znaleziono w lesie w sobotę. Pierwszy z zabitych żubrów to 8-letni byk. Jego ciało było w stanie szczątkowym, pozostała tylko przednia część. Drugi żubr to 11-letni byk. Zwierzę miało uszkodzony kręgosłup i widoczne ślady od pazurów niedźwiedzia.

- O fakcie tym powiadomiliśmy Powiatowego Lekarza Weterynarii w Sanoku, placówkę Polskiej Akademii Nauk w Ustrzykach Dolnych i Stowarzyszenie Miłośników Żubrów - powiedział Wojciech Jankowski z Nadleśnictwa Lesko. - Jeszcze w niedzielę 19 listopada przeprowadzono oględziny miejsca oraz samych resztek żubrów - dodaje.

Weterynarze wykluczyli, by do śmierci zwierząt przyczynił się człowiek. Na miejscu pobrano próbki tkanek do badań genetycznych i na obecność prątka gruźlicy.

- Kilka lat temu w tej okolicy mieliśmy przypadek zabicia żubra przez niedźwiedzia, który przez kolejne tygodnie odżywiał się swoją zdobyczą właśnie u progu zimy - mówi Jankowski. 

- Wygląda na to, że drapieżnik i tym razem skorzystał z okazji, by odłowić kolejne sztuki ze stad żubrów przemieszczających się ku swym zimowym ostojom. Głęboki wąwóz, do którego zapędzony żubr łamie nogi lub przewraca się, daje przewagę drapieżcy - dodaje.