- Jesteśmy w momencie, w którym powinna się sprawdzić nasza dyplomacja. Doprowadzić do tego, aby Deklaracja Rzymska nie była dokumentem takim jak inne, czyli nie realizowanym. Udało się nam dużo uzyskać, w zasadzie wszystko na czym nam zależało - mówił gość programu. - Dlatego celem Polski powinno być teraz dopilnowanie, aby cele zapisane w Deklaracji Rzymskiej zostały zrealizowane. Zmian traktatowe nie będą potrzebne w sensie Europy dwóch prędkości, ale już wzrost demokratyzacji czy przejrzystości procesu decyzyjnego będą tego wymagały.
Według prof. Wawrzyka polska dyplomacja powinna przede wszystkim porozumieć się z krajami Grupy Wyszehradzkiej co do szczegółów, bo wcześniejsza Deklaracja Warszawska z forum premierów jest również dokumentem bardzo ogólnym. Znalazły się w niej cztery elementy zapisane też w Deklaracji Rzymskiej, tylko pozostaje kwestia przełożenia ich na język przepisów.
- Przykładowo w Deklaracji Rzymskiej w ślad za uzgodnieniami Grupy Wyszehradzkiej znalazło się wzmocnienie parlamentów narodowych - pytanie, w jaki sposób powinno to być przełożone na przepisy traktatowe. To i inne ważne dla Polski założenia wymagają porozumienia i znalezienia sojuszników nie tylko wśród krajów V4, bo wymagają zgody wszystkich państw - mówił Wawrzyk.
Prof. Wawrzyk pytany o ocenę obecnego szefa dyplomacji i jego ocenianą jako słabą pozycję w Europie ocenił, że rozmowy powinny się toczyć na szczeblu podległym szefowi MSZ.
- Nie polegałbym wyłącznie na ocenie samego pana ministra. Jest szefem resortu, a te rozmowy powinny się toczyć na bardziej roboczym szczeblu. Myślę, że wiodącą rolę będzie odgrywał wiceminister Konrad Szymański, odpowiedzialny za sprawy europejskie. I to de facto od jego zdolności negocjacyjnych i przygotowania jego zespołu będzie zależał wynik tych negocjacji - mówił politolog.