RZECZoPOLITYCE Winnicki: Elegancko opuścić Unię Europejską

Różnica między PiS a Ruchem Narodowym jest taka, że PiS chce zostać w UE i się na wszystkich obrażać, a Ruch Narodowy chce elegancko Polskę z Unii wyprowadzić - mówi Robert Winnicki, prezes Ruchu Narodowego, poseł niezależny.

Aktualizacja: 14.03.2017 09:55 Publikacja: 14.03.2017 09:41

RZECZoPOLITYCE Winnicki: Elegancko opuścić Unię Europejską

Foto: rp.pl

- Trzymam kciuki za wygraną Marine Le Pen, ponieważ Front Narodowy jest jedną z tych szans, żeby Unię Europejską rzeczywiście zdemontować - mówił Winnicki. Zaznaczył, że nie jest pewien, czy proces ten powinien odbywać się wspólnie z Jarosławem Kaczyńskim, który jego zdaniem jest euroentuzjastą. Ma dowodzić tego mówiąc o UE jako o supermocarstwie czy wspólne europejskiej armii.

Suwerenna, narodowa, chrześcijańska Polska - oto do jakiego stanu powinny dążyć polskie władze zdaniem Winnickiego.

Według prezesa Ruchu Narodowego słowa deklaracja Le Pen dotycząca chęci współpracy z Jarosławem Kaczyńskim dowodzi tego, że jest ona suwerennym, narodowym politykiem, przywódcą, który realnie ocenia rzeczywistość. Prezes PiS natomiast, choć na użytek krajowy nie lubi tego podkreślać, jest "wyznawcą supermocarstwa pod nazwą Unia Europejska", a jego partia konsekwentnie w tym kierunku dąży.

Jak twierdzi poseł Winnicki, Kaczyński i PiS nie mają planu reformy Unii Europejskiej, mimo że od półtora roku o tym mówią. - Gdyby PiS miał plan, to byśmy poznali jego konkrety - uważa. - Jeśli się ma konkretne propozycje, to się je forsuje, jeździ po stolicach europejskich i za nimi lobbuje. PiS działa na zasadzie: im dłużej będziemy trzymać w tajemnicy nasze plany, tym większy poklask zyskają w Europie. Nie, to działa dokładnie odwrotnie.

- Polityka zagraniczna PiS przypomina mi w tej chwili lata 30. i najgorsze praktyki ministra Becka i sanacji - mówił Winnicki. - Jesteśmy skłóceni z unijnymi elitami, rząd nie walczy o polską podmiotowość. Gdyby walczył - nie popierałby traktatu lizbońskiego. Gdyby go nie podpisano, dziś nie mielibyśmy art. 15, który dopuszcza brak jednomyślności przy wyborze przewodniczącego RE. PiS wywrócił się o własne nogi. W imię logiki walki wewnętrznej rozegrał grę, która nie miała szans na zwycięstwo - uważa Winnicki. Jego zdaniem, ustawienie Tuska jako niemieckiego kandydata dodatkowo polaryzuje scenę polityczną i ustawia ją pod rok 2019/20. Robi to jednak kosztem Polski.

Według Winnickiego Polska nadużywa w Unii twardego weta, które będzie potrzebne do spraw bardziej istotnych niż wybór szefa RE. - A PiS zużywa je na wewnętrzne wojenki - twierdzi.

- Różnica między PiS a Ruchem Narodowym jest taka, że PiS chce zostać w UE i się na wszystkich obrażać, a Ruch Narodowy chce elegancko Polskę z Unii wyprowadzić - mówił Winnicki. Dowodził, że obrażanie się na Viktora Orbana, który realizuje węgierskie interesy, pokazało pustkę polskiej polityki zagranicznej, nawet w kwestii Grupy Wyszehradzkiej.

- Nie jesteśmy liderem V4. Gdybyśmy nim byli, to by przy nas stali - uważa poseł

Winnicki stwierdził, że dużo się mówi o pryncypialności PiS. - Byłem w komisji UE. Gdzie była ta pryncypialność, gdy narzucano unijną homopropagandę i rozmaite inne zapisy idące w kierunku genderowym? Gdzie była przy sprzeciwie podczas procedowanych teraz projektów prokuratury europejskiej czy kolejnych centralnych instytucji? PiS jest miękki tam, gdzie powinien być twardy - uważa Winnicki. - Zachwują się twardo wobec Tuska, wobec Szczerby na mównicy sejmowej, wobec Misiewicza, a nie zachowują się twardo i pryncypialnie wobec obrony życia poczętego, w sprawie traktatu lizbońskiego albo polityki zagranicznej w przypadku Polaków na Kresach, na Litwie czy Białorusi. Tu pryncypiów już nie ma.

Winnicki przyznał, że co prawda ani Front Narodowy Le Pen, ani Partia Wolności Wendersa nie są tożsame z Ruchem Narodowym, ale dają nadzieję na to, że będą partnerami do walki z największym zagrożeniem XXI wieku, czyli dyktatem globalistów na poziomie gospodarczym, kulturowym i politycznym. - Jeśli Le Pen i Wilders wygrają wybory i przejmą władzę, PiS powinien wspólnie z nimi rozpocząć demontaż UE. To leży w polskim interesie - przekonywał Winnicki.

Na pytanie, dokąd Ruch Narodowy wyprowadziłby Polskę z UE, Winnicki odparł: - Nad Wisłę.

- Trzymam kciuki za wygraną Marine Le Pen, ponieważ Front Narodowy jest jedną z tych szans, żeby Unię Europejską rzeczywiście zdemontować - mówił Winnicki. Zaznaczył, że nie jest pewien, czy proces ten powinien odbywać się wspólnie z Jarosławem Kaczyńskim, który jego zdaniem jest euroentuzjastą. Ma dowodzić tego mówiąc o UE jako o supermocarstwie czy wspólne europejskiej armii.

Suwerenna, narodowa, chrześcijańska Polska - oto do jakiego stanu powinny dążyć polskie władze zdaniem Winnickiego.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany