- Winne jest Ministerstwo Finansów, ale moi urzędnicy nie dołożyli należytej staranności. Nie poszli do Ministerstwa Finansów i nie zażądali pełnej dokumentacji. Uważam, że urzędnicy wprowadzili mnie w błąd - mówiła Gronkiewicz-Waltz w programie "Fakty po Faktach".

Tłumaczyła, że kluczowy dla sprawy dokument znalazł się w innej teczce niż powinien. Odnaleziony miał zostać dopiero po przeprowadzonej przez Biuro Prawne kwerendzie.

Zapytana, czy dopuszcza myśl, że urzędnicy mogli pomagać w wyłudzaniu działek, zaprzeczyła, ale przyznała, że 100-procentowej pewności nie ma. - Nie miałam takiego przypadku przez całe dziewięć lat. W związku z tym nie mam podstaw, żeby ich podejrzewać, ale dzisiaj już głowy za nich nie dam - mówiła.

Na pytanie, czy sprawa działki przy Pałacu Kultury i Nauki to "przekręt na 160 milionów" odpowiedziała: – Jeżeli chodzi o ocenę tego, to jest prokuratura i CBA. Wydaje się, że to postępowanie już trwa.