#RZECZoPOLITYCE: Wojciech Szewko o wojnie religijnej
- Nie ma znaczenia, jakiego wyznania jest uchodźca. Ale uchodźca, a nie imigrant. Kod religijny nie powinien być tutaj dominujący - mówił gość programu pytany o to, czy Polska powinna przyjąć uchodźców. Przypomniał, jak w Polsce odnaleźli się Wietnamczycy, którzy przyjęli nasze zwyczaje i wtopili się w polskie społeczeństwo.
- Masa imigrantów, którą zaprosiła pani Merkel, nie ma żadnych chęci do asymilacji - zauważył Szewko. Podkreślił, że jeśli na Ukrainie będzie taka sytuacja, że trzeba będzie przyjąć uchodźców stamtąd, Polacy przyjmą ich tak jak przyjęli Wietnamczyków czy Czeczeńców. - Milion imigrantów z Ukrainy, o których mówi premier Szydło, wydaje mi się liczbą dość fantastyczną - zauważył gość programu.
- Wojny religijnej chcą terroryści, przede wszystkim Daesh. Bo w sytuacji, kiedy do takiej wojny dojdzie, to muzułmanin, nawet od 500 lat żyjący w Europie, będzie się musiał po którejś stronie opowiedzieć - twierdzi Szewko. Pogromy, po pogromach radykalizacja osiedleńców lub ich powrót do ojczyzn, co oznacza zaangażowanie w ISIS. I taki scenariusz jest coraz bliższy.
Szewko przytoczył słowa jednego z francuskich oficjeli, który stwierdził, że "jeszcze jeden, dwa duże zamachy i we Francji zacznie się wojna domowa".
- Atak terrorystyczny w Polsce jest kwestią czasu - uważa Szewko. Ustawa antyterrorystyczna tworzy uprawnienia dla służb, ale nie rozwiązuje wielu problemów - mówił gość programu. - Źle przygotowana jest policja czy inne służby. Ustawa dopiero wchodzi w życie i dopiero teraz zaczną być zabezpieczane takie obiekty jak np. galerie handlowe, które do tej pory w ogóle nie były chronione.