Wdowa po Czesławie Kiszczaku przekonuje w "Super Expressie", że to jej mąż był inicjatorem zmian w Polsce, bo "wiedział, że są one potrzebne".

Jak przekonuje Maria Kiszczak, jej mąż miał pełną świadomość, że nie można bez końca walczyć z własnym narodem oraz że gdyby nie jego chęć wprowadzenia zmian politycznych, nie byłoby ani Okrągłego Stołu, ani oddania władzy opozycji.

- Był wielkim patriotą i narodowym bohaterem! Historia go kiedyś doceni! - zapewnia żona generała.

Maria Kiszczak stwierdziła również, że według słów generała, Lech Wałęsa był tylko "prostym robotnikiem", który został wylansowany na przywódcę "Solidarności" przez klasę robotniczą.