Zdaniem Staniszkis, która udzieliła wywiadu tygodnikowi "Wprost", Kaczyński przejmując Trybunał Konstytucyjny nie docenia wagi niszczenia autorytetu ludzi i instytucji i ceny, jaką będzie trzeba za to zapłacić.
Socjolog twierdzi, że grozi to rozłamem w Prawie i Sprawiedliwości. Politycy PiS zajmujący obecnie eksponowane stanowiska nie wytrzymają bowiem "demontowania systemu w bokserskich rękawicach", gdyż czują się tym upokorzeni. Staniszkis stwierdziła, że sama czuje się upokorzona faktem, że marszałkiem Sejmu jest Marek Kuchciński, "ewidentnie dyspozycyjny pionek tej infantylnej dyktatury".
Staniszkis stwierdziła, że dziwi się prawnikom, którzy "zgodzili się wejść do Trybunału w dwuznacznych okolicznościach". Jej zdaniem, te okoliczności będą rzutowały na ich orzekanie, bo "milcząco wspierają strategię PiS".
Jak powiedziała socjolog, profesor Andrzej Rzepliński "ma na sumieniu" uwikłanie się w tworzenie częściowo niekonstytucyjnej ustawy o TK, ale jest to "nieporównywalne z tym, że nowi sędziowie dali się wybrać bez poszanowania procedur".
Zdaniem Jadwigi Staniszkis, Jarosław Kaczyński ma "uraz do korporacji prawniczych" i dlatego "dewastuje" TK, ale PiS w ten sposób "gubi swój autorytet", niezbędny, jeśli chce przeprowadzać poważne reformy.