Nazwę wzięli z mitologii – Asgard to siedziba nordyckich bogów. Ich celem jest „demokratyzacja kosmosu". W ciągu półtora roku chcą wysłać pierwszy zrobotyzowany próbnik na orbitę. W przyszłości Asgardczycy zamierzają wybudować na orbicie załogową stację, „na której ludzie będą mogli żyć, pracować i kierować się własnymi zasadami i prawami". Gdy zdobędą poparcie wystarczająco dużej grupy ludzi, Asgardia wstąpi do Organizacji Narodów Zjednoczonych. O obywatelstwo można wnioskować na stronie Asgardia.space – wczoraj było tam ok. 50 tys. chętnych.

Za pomysłem stoją całkiem poważni ludzie. Inicjatorem jest rosyjski naukowiec dr Igor Ashurbeyli, wspiera go Ram Jakhu, szef Instytutu Prawa Kosmicznego Uniwersytetu McGill, oraz David Alexander z Uniwersytetu Rice i Joseph Pelton z George Washington University. Jedynym praktykiem w tym gronie jest Dumitru Prunariu, pierwszy rumuński kosmonauta.

– Musimy opuścić Ziemię, bo taka jest natura człowieka. Wyszliśmy z Afryki i opanowaliśmy Ziemię – mówi Ram Jakhu. – Będą się z nas śmiali, ale mnie to nie przeszkadza. Każdy nowy pomysł jest wyśmiewany. A później fantastyka naukowa zamienia się w naukę.