Druga Ziemia krąży wokół Proxima Centauri?

Najbliższa Słońcu gwiazda, Proxima Centauri, ma planetę podobną do naszej.

Aktualizacja: 24.08.2016 19:01 Publikacja: 24.08.2016 18:14

Po jasnej stronie planety Proxima Centauri wisi nieruchomo na niebie.

Po jasnej stronie planety Proxima Centauri wisi nieruchomo na niebie.

Foto: European Southern Observatory/nature

– To zakończenie pewnego etapu poszukiwań planet pozasłonecznych – mówi współautor badań dr hab. Marcin Kiraga z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. – Nie znajdziemy już planety podobnej do Ziemi położonej bliżej.

Jest to jednak także otwarcie nowego etapu badań. Bo o odkrytej planecie (ochrzczonej Proxima b), prócz tego, że jej masa wynosi ok. 1,3 masy Ziemi, nie wiadomo nic.

Czy glob ma atmosferę? Jeśli tak, to z czego ona się składa? Na te pytania należy dopiero odpowiedzieć. To trudne zadanie, bo planety nie udało się zaobserwować bezpośrednio, o jej istnieniu naukowcy wnioskują z zachowania samej gwiazdy (ze zmian jej prędkości radialnej – czyli z tego, że gwiazda cyklicznie przysuwa się i odsuwa od nas).

Bez zmierzchu i świtu

Proxima Centauri jest czerwonym karłem. To najbliżej od Słońca położona gwiazda (4,24 roku świetlnego). Jest siedem razy mniejsza od Słońca i emituje sześć razy mniej światła. Mimo to na odkrytej planecie mogą panować warunki zbliżone do ziemskich. Glob krąży wokół swojej gwiazdy w odległości 20 razy mniejszej niż odległość Słońca od Ziemi. Na powierzchnię planety dociera ok. 60 proc. energii, jaka dociera ze Słońca na Ziemię. Jest to i tak więcej niż dociera do Marsa.

Planeta obiega swoją gwiazdę w ciągu 11,2 ziemskich dni. Tyle trwa rok na tym globie. Co się zaś tyczy cyklu dobowego, to z wyliczeń wynika że na tej planecie nie występuje on. Jedna strona globu zwrócona jest nieprzerwanie ku gwieździe, na drugiej panuje bezkresna noc. Gdyby więc wyobrazić sobie, że stoimy na powierzchni Proximy b po jej jasnej stronie, to Proxima Centauri nie wschodziłaby ani nie zachodziła, a wisiała nieruchomo na niebie. – Gwiazda wydawałaby się trzy razy większa niż Słońce widziane z Ziemi – mówi dr Kiraga.

A jaka temperatura panuje na planecie? – To zależy od tego, czy ma ona atmosferę, a jeśli tak, to jaką – tłumaczy Kiraga. – Jeśli rzadką, to z jednej strony jest gorąco, a z drugiej bardzo zimno. Jeśli gęstą, to temperatura po obu stronach będzie bardziej wyrównana.

Teoretycznie możliwe jest, że na planecie panują warunki, w których może występować woda w stanie ciekłym.

Marna szansa na tranzyt

Szczegółowe dane dotyczące globu zdobyć będzie trudno. Gdyby udało się zaobserwować tranzyt, czyli przejście planety na tle jej gwiazdy macierzystej, można by więcej się dowiedzieć na jej temat, łącznie z przybliżonym składem atmosfery. Ale nie wiadomo, czy taki tranzyt w ogóle wystąpi – jest dość nikła szansa (ok. 1 proc.), że owszem, planeta znajduje się czasem między nami a swoją gwiazdą, tylko nie udało się tego zaobserwować (ze względu na niewielkie zmiany jasności, które wynosiłyby ok. 0,5 proc.). Najprawdopodobniej jednak orbita planety układa się w ten sposób, że tranzytu nie zaobserwujemy nigdy.

Jak więc zabrać się do badania tej planety? Czy możemy wysłać ku niej sondę? Wiele ostatnio mówi się o projektach niewielkich pojazdów z napędem laserowym: kosmicznych żaglówkach rozpędzanych dzięki energii fotonów. – Owszem, jest teoretycznie możliwe rozpędzenie takiego pojazdu do ok. 20 proc. prędkości światła, ale nawet w takim wypadku dotarłby on do celu po 20 latach od startu – studzi zapały dr Kiraga.

Może więc wystrzelić kosmiczny teleskop, by dotarł do takiego punktu, z którego planeta widoczna będzie na tle jej gwiazdy? – To byłoby trudne. Teraz nie wiadomo nawet, ani w którą stronę, ani jak daleko należałoby lecieć – powątpiewa naukowiec. – W tym momencie jedyną możliwością jest doskonalenie technik obserwacyjnych i ulepszenie ich na tyle, by udało się dojrzeć planetę – uważa astronom.

Będzie to trudne, bo Proxima b krąży blisko swojej gwiazdy, a jej jasność jest niewielka.

Znalezienie planety opisuje tygodnik „Nature". Odkrycie jest dziełem międzynarodowego zespołu naukowców, oprócz Polaka przyłożyli się do niego badacze z Francji, Niemiec, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, USA, Chile i Izraela. Dane pochodziły przede wszystkim z teleskopów Europejskiego Obserwatorium Południowego w Chile. Pracami kierował Guillem Anglada-Escudé z Uniwersytetu Londyńskiego.

– Moja rola w odkryciu jest niewielka – mówi Marcin Kiraga. – Jedyne, co zrobiłem, to analiza zmian jasności gwiazdy przeprowadzona na podstawie informacji zebranych przez program ASAS prof. Grzegorza Pojmańskiego.

– To zakończenie pewnego etapu poszukiwań planet pozasłonecznych – mówi współautor badań dr hab. Marcin Kiraga z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego. – Nie znajdziemy już planety podobnej do Ziemi położonej bliżej.

Jest to jednak także otwarcie nowego etapu badań. Bo o odkrytej planecie (ochrzczonej Proxima b), prócz tego, że jej masa wynosi ok. 1,3 masy Ziemi, nie wiadomo nic.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kosmos
NASA szuka sposobu na sprowadzanie próbek z Marsa. Tanio i szybko
Kosmos
Odszedł Peter Higgs, odkrywca boskiej cząstki
Kosmos
Badania neutrin pomogą rozwiązać zagadkę powstania wszechświata
Kosmos
Księżyc będzie miał własną strefę czasową? Biały Dom nakazał ustalenie standardu
Kosmos
Astronomowie odkryli tajemnice galaktyki z początku istnienia wszechświata