Amerykanie odkryli dziwną galaktykę. Nie ma w niej czarnej materii

Amerykańscy naukowcy odkryli dziwną galaktykę, w której jest mało lub nie ma w ogóle ciemnej materii.

Aktualizacja: 01.04.2018 08:54 Publikacja: 31.03.2018 00:01

Pozbawiona ciemnej materii galaktyka NGC 1052-DF2 stanowi wyzwanie dla nauki

Pozbawiona ciemnej materii galaktyka NGC 1052-DF2 stanowi wyzwanie dla nauki

Foto: mat. pras.

Dotychczasowy model fizyczny wszechświata zakładał, że w typowych galaktykach spiralnych ciemna materia była spoiwem grawitacyjnym występującym w znacznie większych ilościach niż materia normalna. Istnienie hipotetycznej czarnej materii nieemitującej i nieodbijającej promieniowania elektromagnetycznego wynikało z wyliczenia stosunku masy galaktyki do energii, z jaką się obraca.

W sierpniu 2006 r. naukowcom udało się odnaleźć w gromadzie galaktyk 1E0657-558 obszary soczewkujące grawitacyjnie, w których nie znajdują się gwiazdy ani gaz. Odkrycie to uznano za pierwszy dowód empiryczny istnienia nieznanej materii nieoddziałującej ze zwykłą materią.

Większość astrofizyków uznaje, że znany nam wszechświat jest wypełniony ciemną materią zarówno w przestrzeni międzygwiezdnej wewnątrz galaktyk, jak i w ogromnych pustkach między galaktykami. Ten hipotetyczny model kosmologiczny zakłada, że ciemna materia jest najważniejszym czynnikiem wpływającym na ewolucję wszechświata, w tym powstawanie galaktyk, ich kształt i prędkość obrotu wokół własnej osi.

Błędna hipoteza?

Są też badania, które częściowo kwestionują istnienie ciemnej materii. Na przykład w tej części Drogi Mlecznej, w której znajduje się nasz Układ Słoneczny, ciemna materia nie jest obecna, mimo że przewiduje to teoretyczny jej wpływ na prędkość rotacji gwiazd. Gdyby była obecna, to w naszym fragmencie galaktyki powinno się znajdować pomiędzy 0,4 a 1 kg ciemnej materii w przestrzeni równej objętości Ziemi. Tymczasem European Southern Observatory wyliczyło, że zawartość ciemnej materii wynosi od 0 do 0,07 kg w objętości o rozmiarach Ziemi, co podważa modele związane z ciemną materią.

Czy zatem hipoteza zakładająca istnienie ciemnej materii może być błędna? Wiele zamieszania wprowadzają najnowsze obserwacje odległej o 65 mln lat świetlnych od Ziemi niezwykłej galaktyki NGC1052-DF2, w której ku zdumieniu naukowców prawdopodobnie nie ma ciemnej materii. Jako dowód jej istnienia wskazuje się zazwyczaj nieoczekiwanie szybkie prędkości, z jakimi gwiazdy wirują wokół centrum swoich galaktyk, i jak te galaktyki poruszają się w gromadach.

Większość znanych nam galaktyk spełnia te parametry fizyczne. Ale tylko jedna galaktyka NGC1052-DF2 wyłamuje się z tej zasady. Biorąc pod uwagę jej masę – 200 mln razy większą od masy Słońca – oczekuje się, że będzie zawierała 300 razy więcej ciemnej materii niż normalnej. To odpowiednik ok. 60 mld mas Słońca zawartych w ciemnej materii, której zwyczajnie nie ma.

Zdumiewająca galaktyka

Zespół astronomów pod kierownictwem prof. Pietera van Dokkuma z Uniwersytetu Yale zbadał dziesięć najjaśniejszych gromad kulistych w tej galaktyce i zmierzył ich prędkości. Im większa jest masa w galaktyce, tym szybciej klastry powinny się wokół niej poruszać. Jeżeli w galaktyce obecna jest ciemna materia, klastry powinny się poruszać stosunkowo szybko. Tymczasem w NGC1052-DF2 klastry poruszały się powoli, wskazując całkowity brak ciemnej materii.

Naukowcy nie wiedzą, jak mogła powstać taka galaktyka. Uważa się, że większość galaktyk tworzy skupiska ciemnej materii, więc galaktyka, która jest jej pozbawiona, jest trudna do wyjaśnienia.

– Ten obiekt jest zdumiewający: gigantyczna plama, ale tak rzadka, że można przez nią dostrzec znajdujące się za nią galaktyki – podkreśla van Dokkum – to dosłownie przezroczysta galaktyka.

Odkrycie galaktyki bez ciemnej materii wzbudziło poruszenie w świecie nauki. Dotychczas tylko niewielka grupa naukowców kwestionowała istnienie ciemnej materii. To zwolennicy alternatywnej teorii, zwanej zmodyfikowaną dynamiką newtonowską, w skrócie MOND. Tłumaczy ona szybkość ruchu gwiazd w niektórych galaktykach wyłącznie za pomocą procesów grawitacyjnych, bez potrzeby przyjmowania istnienia ciemnej materii.

Krytycy tej teorii podkreślają, że MOND tłumaczy procesy zachodzące tylko w nielicznych galaktykach. Prof. Pieter van Dokkum uważa jednak, że przypadek NGC1052-DF2 może być reprezentatywny dla reszty wszechświata i może przewrócić naszą wiedzę o ewolucji wszechświata do góry nogami.

Dotychczasowy model fizyczny wszechświata zakładał, że w typowych galaktykach spiralnych ciemna materia była spoiwem grawitacyjnym występującym w znacznie większych ilościach niż materia normalna. Istnienie hipotetycznej czarnej materii nieemitującej i nieodbijającej promieniowania elektromagnetycznego wynikało z wyliczenia stosunku masy galaktyki do energii, z jaką się obraca.

W sierpniu 2006 r. naukowcom udało się odnaleźć w gromadzie galaktyk 1E0657-558 obszary soczewkujące grawitacyjnie, w których nie znajdują się gwiazdy ani gaz. Odkrycie to uznano za pierwszy dowód empiryczny istnienia nieznanej materii nieoddziałującej ze zwykłą materią.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kosmos
NASA szuka sposobu na sprowadzanie próbek z Marsa. Tanio i szybko
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kosmos
Odszedł Peter Higgs, odkrywca boskiej cząstki
Kosmos
Badania neutrin pomogą rozwiązać zagadkę powstania wszechświata
Kosmos
Księżyc będzie miał własną strefę czasową? Biały Dom nakazał ustalenie standardu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kosmos
Astronomowie odkryli tajemnice galaktyki z początku istnienia wszechświata