Wystrzelenie satelity z bazy w pobliżu równika - tak jak w przypadku europejskiej bazy kosmicznej we Kourou w Gujanie Francuskiej - pozwala wykorzystać obrót Ziemi do "rozpędzenia" rakiety;  w momencie startu z równika, rakieta ma większą prędkość początkową od rakiety startującej z miejsca położonego bliżej bieguna, ponieważ ten punkt obraca się wolniej niż punkt na równiku (biegun, w zasadzie, nie obraca się wcale). "Równikowy" start rakiety jest dlatego tańszy i umożliwia wyniesienie w przestrzeń większego ładunku.

Właśnie z myślą o takich profitach Chiny ulokowały jedną ze swoich czterech baz - Wenchang - w Hainan, najbardziej na południu kraju. Jednak znajduje się ona mimo wszystko daleko od równika, na 19 stopniu szerokości geograficznej północnej (równik - 0). Stąd chińskie plany przewidują umieszczenie wyrzutni  w miejscu ulokowanym jeszcze bardziej na południe, na pływającym obiekcie. Poinformowała o tym chińska agencja prasowa Xinhua.

Morską wyrzutnię pierwszy testował ZSRR, zrezygnowano jednak z tego wariantu ze względu na trudności techniczne. Następnie, zanim nie zbankrutowało w 2009 roku,  próbowało tego międzynarodowe konsorcjum Sea-Launch (Norwegia, Rosja, USA, Ukraina), z platformy Odyssey ulokowanej na Oceanie Spokojnym wystrzeliło 30 satelitów.

Yang Yiqiang, odpowiedzialny za chiński program kosmiczny Długi Marsz - 11, poinformował, że w roku 2018, lekkie rakiety zostaną wystrzelone pięć razy - cztery z lądu, jedna z morza. Będą to 20-metrowe rakiety używane od roku 2015, zdolne wynosić na niska orbitę ładunek do 700 kilogramów.

Sea-Launch korzystało z przebudowanej platformy wiertniczej do wydobywania spod dna morskiego ropy naftowej i gazu ziemnego, natomiast Chińczycy zamierzają wykorzystać specjalnie przystosowany duży statek towarowy.