O pomyśle amerykańskiego rządu pisze "Washington Post". 

Do 2024 roku Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ma być finansowana ze środków federalnych. Później trafi w prywatne ręce.

Pomysł już teraz spotkał się z krytyką. Jednym z powodów jest poniesiony przez Stany Zjednoczone koszt budowy i eksploatacji stacji. Do tej pory władze USA wydały na ten cel prawie 100 miliardów dolarów.

Autorzy pomysłu tłumaczą, że zaoszczędzone pieniądze pozwolą NASA skupić się na dalszej eksploracji kosmosu i wdrożeniu nowych projektów.

Zdaniem wielu komentujących nie jest możliwe, by prywatna firma w tak krótkim czasie przejęła kontrolę nad stacją.