Przypomniałem je na łamach „Rzeczpospolitej” dwa tygodnie temu, gdy premier Beata Szydło składała wizytę w Watykanie. W czwartek „jedność” była motywem przewodnim homilii polskich hierarchów podczas procesji Bożego Ciała.

W stolicy kardynał Kazimierz Nycz mówił, że „potrzeba nam więcej pokoju i spokoju”. - Nie wystarczy zawiesić spory na czas przyjazdu papieża i młodzieży z całego świata, to byłoby za mało. Trzeba zacząć po nowemu rozwiązywać poważne ludzkie sprawy, tak jak przystoi ludziom, którzy do życia, do rodziny, do pracy idą od ołtarza Eucharystii. Czas zbliżających się uroczystości może być dobrą okazją do takiego nowego początku - podkreślił w homilii kard. Nycz. Dodawał też, że „pokoju i spokoju” potrzeba w szczególności „w świecie mediów, w życiu społecznym i politycznym”.

W Krakowie kardynał Stanisław Dziwisz stwierdził, że jedność uda się zachować jeśli motywem działań „nie będzie osobisty lub partyjny egoizm; nie chęć zdobycia lub utrzymania władzy, lecz szczere pragnienie służby Bogu, człowiekowi, narodowi”.

Metropolita katowicki – abp Wiktor Skworc – modlił się o pokój i budowę cywilizacji miłości. A abp Stanisław Gądecki wołał w Poznaniu o pojednanie narodowe. „Patrząc na stan napięcia, jaki panuje w naszej Ojczyźnie, trzeba raz jeszcze skierować do wszystkich apel o pojednanie narodowe. Kto jest z Chrystusa, ten pragnie i zdąża do pojednania” – mówił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

Nie ma wątpliwości, że „jedność” jest naszemu narodowi potrzebna. Na razie jednak nie widać woli ze strony polityków, do jej budowania. Na razie mamy jednak nieustające podsycanie sporów. Po jednej, jak i po drugiej stronie. W istocie nie liczy się dobro wspólne, dobro narodowe, ale interes partyjny i wydumane idee, które mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Dobrze ujął to właśnie przywołany już papież Franciszek w „Evangelii gaudium”. Pisał: „Są politycy — a także przywódcy religijni — którzy pytają, dlaczego lud ich nie rozumie i nie idzie za nimi, skoro ich propozycje są tak logiczne i jasne. Prawdopodobnie dzieje się tak dlatego, że usadowili się w królestwie czystych idei i sprowadzili politykę lub wiarę do retoryki”. I choć słowa te napisane zostały przed trzema laty i ani razu w dokumencie nie pada słowo „Polska”, to mam wrażenie, że papież pisał o nas. Zdaje się, że w papieskie słowa wczytali się też biskupi. Dobrze, że wreszcie przypomnieli o potrzebie jedności i pokoju. Oby usłyszeli to też politycy.