Rękojmia obowiązuje także w obrocie między konsumentami

Sprzedaż używanego samochodu przez konsumenta nie oznacza, że po transakcji uniknie odpowiedzialności, gdy pojazd miał ukryte wady.

Publikacja: 03.10.2016 07:43

Rękojmia obowiązuje także w obrocie między konsumentami

Foto: 123RF

Tu się wyklepie, tam zaszpachluje i nabywca nie zauważy, że kupuje wrak na kołach. Odpowiedzialność przedsiębiorcy, np. komisu, w takich sytuacjach jest bezdyskusyjna. Osoba fizyczna będąca sprzedawcą też może jednak odpowiadać z tytułu rękojmi, czyli reklamacji z powodu ujawnienia wady kupionego towaru, ale tylko gdy ją zatai. Bywa jednak, że sprzedawca dokładnie informuje o stanie pojazdu, wszelkich naprawach, a potem i tak ma problemy. W takiej sytuacji znalazł się Robert, czytelnik „Rzeczpospolitej". Sprzedał auto, które nabywca wnikliwie sprawdził. Specjalnie pojechał do warsztatu, gdzie dokładnie przyglądano się wszystkim elementom. Niecałe dwa miesiące po transakcji nabywca chciał zwrócić auto i odzyskać pieniądze, zarzucając sprzedawcy, który jest osobą fizyczną, że sprzedał mu grata. Okazało się, że w kilkunastoletnim pojeździe z dużym przebiegiem przestał pracować silnik. Nabywca rozebrał silnik na części pierwsze i okazało się, że niektóre jego elementy są mocno zużyte.

„Pojazd miał już swoje lata, gdy coś się psuło, to naprawiałem od razu. O tym, co robiłem, poinformowałem nabywcę. Nie mam jednak wpływu na to, że pewne elementy się zużywają w trakcie eksploatacji. Poza tym nabywca w takim stopniu ingerował w silnik, że przyjmując auto, nie miałbym pewności, czy on sam czegoś nie zepsuł i dobrze to poskładał" – pisze pan Robert.

Kodeks cywilny odpowiedzialnością z tytułu rękojmi obarcza sprzedawcę. Nabywca może z niej skorzystać przez dwa lata od wydania rzeczy, gdy zatajono przed nim wadę. Z tym, że uczciwy sprzedawca nie powinien się niczego obawiać.

– Zwykłe zużycie pojazdu czy jego silnika nie kwalifikuje się do skorzystania z rękojmi – zaznacza Tomasz Konieczny, radca prawny w Konieczny, Grzybowski, Polak Kancelaria Prawna. – Co innego, gdyby sprzedawca zapewnił, że np. wymienił tłoki czy wtryskiwacze na nowe, a po jakimś czasie okazałoby się, że to nieprawda i w pojeździe wciąż są stare części albo naprawa została zrobiona bardzo niedbale, by jedynie ukryć przed nabywcą poważną usterkę, a nie faktycznie ją usunąć – wyjaśnia Konieczny. Dodaje, że biegli mogą ocenić, czy usterka była ukryta podczas sprzedaży.

Najczęściej ukrywane są naprawy blacharsko-lakiernicze. I jeżeli sprzedawca nie poinformował o nich, to odpowiada z tytułu rękojmi. Nabywca może żądać np. obniżenia ceny. Gdyby wada ukryta była bardzo istotna, to mógłby też domagać się zwrotu pieniędzy. Często osoby fizyczne sprzedające pojazd powołują się na zapis w umowie, w którym nabywca oświadcza, że znany jest mu stan techniczny pojazdu. Taki zapis nie zwalnia sprzedawcy z rękojmi.

– To jedynie oświadczenie, że ktoś zapoznał się ze stanem pojazdu w momencie sprzedaży – mówi Konieczny. – W obrocie między konsumentami można jednak wyłączyć odpowiedzialność z tytułu rękojmi. Wystarczy to wyraźnie zapisać w umowie.

Tu się wyklepie, tam zaszpachluje i nabywca nie zauważy, że kupuje wrak na kołach. Odpowiedzialność przedsiębiorcy, np. komisu, w takich sytuacjach jest bezdyskusyjna. Osoba fizyczna będąca sprzedawcą też może jednak odpowiadać z tytułu rękojmi, czyli reklamacji z powodu ujawnienia wady kupionego towaru, ale tylko gdy ją zatai. Bywa jednak, że sprzedawca dokładnie informuje o stanie pojazdu, wszelkich naprawach, a potem i tak ma problemy. W takiej sytuacji znalazł się Robert, czytelnik „Rzeczpospolitej". Sprzedał auto, które nabywca wnikliwie sprawdził. Specjalnie pojechał do warsztatu, gdzie dokładnie przyglądano się wszystkim elementom. Niecałe dwa miesiące po transakcji nabywca chciał zwrócić auto i odzyskać pieniądze, zarzucając sprzedawcy, który jest osobą fizyczną, że sprzedał mu grata. Okazało się, że w kilkunastoletnim pojeździe z dużym przebiegiem przestał pracować silnik. Nabywca rozebrał silnik na części pierwsze i okazało się, że niektóre jego elementy są mocno zużyte.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP