Wybierając się na narty samolotem, trzeba mieć świadomość, że linie lotnicze traktują sprzęt narciarski jako bagaż o nietypowych rozmiarach i zaliczają go do bagażu specjalnego. W tradycyjnych liniach lotniczych możemy go przewieźć w cenie biletu, ale przewoźnicy niskokosztowi (tzw. tanie linie) wymagają uiszczenia za taki bagaż dodatkowej opłaty - mówiła w #RZECZoPRAWIE Joanna Sołtan, ekspert z Europejskiego Centrum Konsumenckiego.
Wysokość opłaty zależy od sezonu (im wyższy sezon, tym wyższe opłaty), a także od wagi bagażu - np. do 20 kg jest zdecydowanie najtaniej. Liczy się także kierunek podróży - przy podróży do atrakcyjnych turystycznie miejsc ceny bagażu są wyższe. U niskokosztowych przewoźników ceny biletów za bagaż wahają się od kilkudziesięciu do kilkuset złotych.
Joanna Sołtan dodała, że sprzęt sportowy należy odpowiednio zapakować, najlepiej w pokrowiec, gdyż przewoźnik nie zawsze może przyjąć taki bagaż bez opakowania. Przy czym przewoźnicy niechętnie patrzą na pakowanie np. dwóch par nart do jednego pokrowca i każą wykupić bilet dla kolejnej sztuki bagażu specjalnego. Nie wszyscy chcą też przewozić cały sprzęt tzn. narty, kijki i kask. Zdarza się, że kask trzeba zabrać ze sobą jako bagaż podręczny, bo przewoźnik nie chce brać odpowiedzialności za jego zbicie.
Zdaniem ekspertki najlepiej jest każdorazowo skontaktować się z centrum obsługi klienta linii lotniczych i zapytać jak zostanie potraktowany nasz bagaż.
W przypadku, gdy sprzęt zostanie przez przewoźnika uszkodzony lub zagubiony, należy zgłosić to najlepiej od razu na lotnisku w biurze rzeczy zaginionych.