Do ataku miało dojść w 1991 roku. Zginęło wówczas 75 osób, przede wszystkim cywilów. Byli serbscy oficerowie służby bezpieczeństwa Jovica Stanisic i Franko Simatovic, oskarżeni o zbrodnie wojenne w Bośni i Chorwacji, decyzją MTK dla byłej Jugosławii, wrócili do Serbii w 2015 roku.
Jednoczenie Trybunał nakazał oskarżonym, po ich powrocie do Belgradu, zdeponowanie paszportów w serbskim MSZ oraz ustalił dozór policyjny w postaci wizyt w miejscowym komisariacie. Biorąc pod uwagę wysokość kary grożącej serbskim funkcjonariuszom, decyzja MTK wywołała burzę.
Warto zauważyć, że przy konieczności przesłuchania ponad 130 świadków, proces może wymagać dużo więcej czasu, a to doprowadzi do jego przerwania z powodów prawno-technicznych.
Obaj funkcjonariusze są oskarżeni o zbrodnie wojenne na terenie Chorwacji oraz Bośni i Hercegowiny w latach 1991-1995. Stanisic nie jest obecny w sądzie, przebywa na tymczasowym zwolnieniu do 27 września. Uzasadnieniem ma być przewlekła choroba układu trawiennego i depresja.
Z kolei w procesie Mladicia, w pierwszej instancji MTKJ odrzucił wniosek obrony w sprawie tymczasowego zwolnienia z haskiego aresztu ze względu na stan zdrowia. Co ciekawe, to Rosja miała zagwarantować powrót Mladicia do aresztu po zakończeniu leczenia.