Ukraińcy chcą opuszczać ojczyznę na stałe

Co trzeci mieszkaniec Ukrainy rozważa wyjazd za granicę na stałe.

Aktualizacja: 05.10.2017 19:07 Publikacja: 04.10.2017 19:04

Ukraińcy chcą opuszczać ojczyznę na stałe

Foto: Fotorzepa, Vitaliy Hrabar

Z najnowszego sondażu kijowskiego centrum badań opinii publicznej Rejting wynika, że aż 35 proc. Ukraińców chce wyjechać za granicę na zawsze. Liczba tych, który rozważają emigrację, rośnie, ponieważ w ubiegłym roku chęć wyjazdu na stałe deklarowało około 30 proc. badanych. Gotowość do opuszczenia ojczyzny większość motywuje chęcią poprawy warunków życia.

Mizerne zarobki

Rewolucja na Majdanie, rosyjska aneksja Krymu i tocząca się od ponad trzech lat wojna w Donbasie zrobiły swoje. Jeżeli w 2013 roku średnia krajowa pensja na Ukrainie wynosiła równowartość 400 dolarów, to dzisiaj wynosi ok. 7 tys. hrywien, czyli zaledwie 260 dolarów. Dla porównania w sąsiedniej Białorusi średnia krajowa wypłata jest o połowę wyższa.

Ukraińscy ekonomiści odnotowują, że w ciągu ostatnich lat ceny na niektóre usługi i towary wzrosły kilkakrotnie. – Cena na gaz wzrosła 12 razy. Wielu Ukraińców nie stać na pokrycie tych kosztów, więc dług mieszkańców za niespłacone czynsze cały czas rośnie – mówi „Rzeczpospolitej" kijowski ekonomista Ołeksandr Ochrimenko. – W 2013 roku ludzie pracujący w mojej branży, czyli analitycy finansowi dużych korporacji, analitycy bankowi i finansiści, mogli liczyć na pensję o równowartości 3 tys. dolarów. Teraz będzie dobrze, jeżeli dostaną tysiąc. Dlatego z kraju wyjeżdżają nie tylko ci najmniej zarabiający, ale również dobrze wykształceni specjaliści – dodaje. Jak twierdzi, większość niegdyś dobrze prosperujących ukraińskich przedsiębiorstw przeżywa poważny kryzys.

Poważne problemy ma znany ukraiński producent silników samolotowych i śmigłowcowych Motor Sicz. Niedawno większość udziałów spółki została sprzedana chińskiej korporacji, która potajemnie chciała wyprowadzić majątek firmy za granicę. Pod koniec września sąd w Kijowie nałożył areszt na udziały Chińczyków. Współpraca z Chinami miała zastąpić zerwane kontakty z Rosją, a postawiła pod znakiem zapytania przyszłość przedsiębiorstwa zatrudniającego kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Wiele ukraińskich przedsiębiorstw miało powiązania z rosyjskimi jeszcze z czasów radzieckich. Ich zerwanie uderzyło również w Jużmasz, największe ukraińskie przedsiębiorstwo przemysłu rakietowo-kosmicznego. Od lat firma ta była związana z rosyjską agencją kosmiczną Roskosmos.

– Teraz ludzie pracują tam najwyżej dwa, trzy dni w miesiącu. Podobna sytuacja jest w wielu przedsiębiorstwach, które są w tragicznym stanie – mówi Ochrimenko.

Ucieczka milionów

Z danych ukraińskiego urzędu statystycznego wynika, że w styczniu 2003 roku Ukraina miała 48 mln mieszkańców. Po rosyjskiej aneksji dwumilionowego Krymu na Ukrainie pozostało 42 mln ludzi. Reszta w ciągu ostatnich kilkunastu lat wyjechała za granicę.

Z danych ukraińskiego MSZ wynika, że obecnie za granicą na stałe przebywa około 5 mln Ukraińców, najwięcej w Rosji. Biorąc pod uwagę, że na terenach kontrolowanych przez samozwańcze republiki doniecką i ługańską mieszka ok. 4 mln ludzi, Ukraina de facto ma dzisiaj około 38 mln mieszkańców. Statystyki wskazują, że obecnie na dziesięciu pracujących na Ukrainie przypada 11 emerytów. Sytuację coraz bardziej pogarsza fala emigracji, która od lat narasta i nic nie wskazuje, by to miało się zmienić.

MSZ podaje, że w 2016 roku polskie placówki konsularne wydały obywatelom Ukrainy 1,2 mln wiz. Z nich ponad 600 tys. z prawem pobytu i pracy na terenie Polski. W pierwszym półroczu bieżącego roku w Polsce wydano ponad 900 tys. pozwoleń na pracę.

Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że od 11 czerwca Unia Europejska zniosła obowiązek wizowy dla Ukraińców. Ale ze wszystkich krajów Wspólnoty to Polska wprowadziła dla pracowników znad Dniepru największe ułatwienia prawne. Dzięki nim robotnicy sezonowi nie muszą ubiegać się o pozwolenie na pracę, wystarczy zgłoszenie od pracodawcy do odpowiedniego urzędu.

Z przeprowadzonego przez Rejting sondażu wynika, że większość Ukraińców, którzy deklarują chęć wyjazdu z kraju, najbardziej chciałaby pracować w Niemczech i Polsce.

Zatrzymać żołnierzy

Kilka dni temu Ministerstwo Obrony Ukrainy poinformowało, że w szeregach armii ukraińskiej służy już ponad 250 tys. żołnierzy. Zdecydowana większość podpisała kontrakt z ukraińskimi siłami zbrojnymi, reszta to poborowi.

– Zapewne wielu żołnierzy również myśli o wyjeździe za granicę do pracy po upływie kontraktu. To jest poważne zagrożenie dla naszego bezpieczeństwa w warunkach tlącej się wojny – mówi „Rzeczpospolitej" kpt. Ołeksij Arestowycz, ukraiński analityk wojskowy. – Dlatego władze muszą ciągle zwiększać pensje wojskowym, by utrzymać ich w armii. Dzisiaj miesięczny zarobek szeregowego może wynosić nawet 12 tys. hrywień (równowartość 1600 złotych) – dodaje. To półtora raza więcej niż wynosi średnia krajowa.

W Kijowie wielokrotnie powtarzają, że wojna w Donbasie pochłania znaczącą część budżetu, co odbija się na sytuacji gospodarczej kraju. W 2018 roku wydatki na armię pochłoną aż ponad 5 proc. PKB. – Władze zdają sobie sprawę, że żołnierz nie ma wyboru. Albo pozostanie, albo w obliczu kryzysu gospodarczego wyjedzie za granicę – twierdzi Arestowycz.

Z najnowszego sondażu kijowskiego centrum badań opinii publicznej Rejting wynika, że aż 35 proc. Ukraińców chce wyjechać za granicę na zawsze. Liczba tych, który rozważają emigrację, rośnie, ponieważ w ubiegłym roku chęć wyjazdu na stałe deklarowało około 30 proc. badanych. Gotowość do opuszczenia ojczyzny większość motywuje chęcią poprawy warunków życia.

Mizerne zarobki

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej