Uwolnioną niedawno z rosyjskiego więzienia ukraińską pilotkę Nadię Sawczenko witano w ojczyźnie jako bohatera narodowego. Oficjalnie taki tytuł prezydent Ukrainy Petro Poroszenko przyznał jej jeszcze w zeszłym roku. Gdy po dwóch latach wróciła do Kijowa, lokalne media wróżyły, że wstrząśnie ukraińską sceną polityczną. Wstrząsnęła i to poważnie, odpowiadając we wtorek na pytania dziennikarza ukraińskiego Radia Era, który zapytał ją o trzy kroki, jakie trzeba wykonać, aby w Donbasie wreszcie zapanował pokój.
Rozmawiać z czortem
– Po pierwsze, trzeba kontynuować sankcje przeciwko Rosji, ponieważ ona nie zrozumiała, że powinna stąd odejść. Po drugie nawiązać bezpośredni kontakt, bez porozumień mińskich, z DRL i LRL (red. chodzi o samozwańcze republiki doniecką i ługańską), bez trzeciej i czwartej strony. Po trzecie, dawajcie, wszyscy nawzajem się uśmiechniemy i wszystko się uda – odpowiedziała. Zadeklarowała też, że jest gotowa osobiście prowadzić rozmowy z liderami separatystów, Aleksandrem Zacharczenką i Igorem Płotnickim. Co więcej, powiedziała, że w trakcie takich rozmów mogą oni występować jako deputowani nieuznawanych republik Donbasu.
– Jest to bardzo zła propozycja. Niewykluczone, że w czasie pobytu w rosyjskim więzieniu obiecała ona coś w zamian za uwolnienie, a teraz spełnia obietnicę – mówi „Rz" znany kijowski politolog Ołeksandr Palij. – To byłby bardzo głupi krok z naszej strony, na korzyść Moskwy. Są porozumienia mińskie i trzeba się tego trzymać – konkluduje.
Jeszcze podczas swojej pierwszej konferencji prasowej Sawczenko mówiła, że „dla wyzwolenia Ukraińców jest gotowa rozmawiać nawet z czortem". Będąc deputowaną Batkiwszczyny od początku zadeklarowała, że z ramienia Rady Najwyższej zajmie się uwolnieniem jeńców znajdujących się w rękach separatystów w Donbasie oraz w rosyjskich więzieniach. Obecnie Kijów domaga się uwolnienia 122 osób, z których dziesięć znajduje się w Rosji.
Mówi, co myśli
Rozmowy na temat uwolnienia jeńców są prowadzone w ramach porozumień mińskich podpisanych przez przywódców Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec. To dzięki m.in. nim skazana w Rosji na 23 lata łagrów Sawczenko została ułaskawiona przez Putina. Władze w Kijowie nie widzą potrzeby, by z tego rezygnować i nawiązywać bezpośrednie kontakty z liderami samozwańczych republik. W przeciwnym wypadku oznaczałoby to ich legitymizację, czego od początku konfliktu na wszelkie sposoby starają się uniknąć. Byłoby to wręcz bardzo kuriozalne, gdyż wcześniej ukraiński parlament uznał DRL i LRL za organizacje terrorystyczne.