Ukraina: Atak na polski konsulat i granicę

W nocy ostrzelano budynek polskiego przedstawicielstwa w Łucku, rano próbowano zablokować przejście graniczne koło Rawy Ruskiej.

Aktualizacja: 29.03.2017 23:05 Publikacja: 29.03.2017 19:54

Zniszczone piętro polskiego konsulatu w Łucku po trafieniu pociskiem z granatnika

Zniszczone piętro polskiego konsulatu w Łucku po trafieniu pociskiem z granatnika

Foto: PAP/EPA

Pół godziny po północy pocisk z granatnika RPG-26 wybił ponadpółmetrową dziurę na ostatniej, trzeciej kondygnacji polskiego konsulatu w Łucku. Około 10 rano kilkaset osób próbowało zamknąć dojazd od ukraińskiej strony do przejścia w Rawie Ruskiej.

Według informacji uzyskanych przez „Rzeczpospolitą" granat trafił w część mieszkalną konsulatu, tuż nad pomieszczeniem, w którym spał jeden z pracowników. Przybyła jeszcze w nocy ukraińska policja i oficerowie Służby Bezpieczeństwa Ukrainy znaleźli w środku resztki pocisku. Nie potwierdziła się natomiast informacja, że pod płotem konsulatu porzucono samą ręczną wyrzutnię.

Budynek polskiego przedstawicielstwa znajduje się na przedmieściach Łucka, ale nocna eksplozja była tak silna, że włączyła alarm w znajdującej się bliżej centrum filii Kredo-banku.

W ciągu dnia bojówki ukraińskich organizacji prawicowych urządziły w centrum Łucka demonstracje przed miejscową siedzibą rosyjskiego Sbierbanku, wybijając w nim szyby. – Obie akcje nie mają ze sobą nic wspólnego, ci spod Sbierbanku chyba nawet nie wiedzieli, co się stało w nocy – usłyszała „Rzeczpospolita" w łuckiej policji. Rosyjski bank jest celem ataków na Ukrainie, odkąd dwa tygodnie temu jego moskiewskie szefostwo postanowiło uznawać paszporty wydawane przez separatystów w Doniecku i Ługańsku.

Konsul RP w Łucku Krzysztof Sawicki powiedział, że atak na polskie przedstawicielstwo był „aktem terroru". Jednak prowadzący śledztwo ukraińscy oficerowie rozważają kilka wersji, terrorystyczny atak jest tylko jedną z nich.

Ale przedstawiciele ukraińskich władz oraz ambasador w Warszawie Andrij Deszczyca powiązali ostrzał z Rosją. – Widać tutaj rosyjski ślad – powiedział w środę szef SBU w Łucku Ihor Feloniuk. – Nieziemskie pomysły – skomentowała to przedstawicielka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. – To nie tylko zamach terrorystyczny. To sygnał od naszych wrogów dla Polaków – stwierdzili z kolei deputowani rady obwodu wołyńskiego (którego stolicą jest Łuck).

Obwód należy do trzech ukraińskich regionów (wraz z Zakarpaciem i Odessą) znanych z przemytu. Z tego powodu w samym Łucku i jego okolicach dochodziło wcześniej do zbrojnych rozpraw. – Nigdy jednak nie używano w nich takiej broni jak granatniki – powiedział „Rzeczpospolitej" jeden z miejscowych. W ciągu kilkunastu lat nie było tam też żadnych akcji antypolskich.

W rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą szef ukraińskiego państwa Petro Poroszenko zaproponował, by polscy śledczy dołączyli do ukraińskiego śledztwa. „Rz" dowiedziała się, że tuż po tej rozmowie z Warszawy do Łucka wyruszyły „dwa samochody ze specjalistami i sprzętem". Niezależnie od tego polska Prokuratura Generalna wszczęła z urzędu śledztwo w sprawie ataku.

Przedstawiciel Petra Poroszenki poinformował, że już po rozmowie prezydentów nieznani Rosjanie próbowali dodzwonić się do Andrzeja Dudy. Udawali urzędników kancelarii ukraińskiego prezydenta.

Na polecenie polskiego MSZ na Ukrainie zamknięto w środę wszystkie nasze konsulaty – początkowo na jeden dzień, później bezterminowo. Wiceminister Jan Dziedziczak zażądał od ukraińskich władz „natychmiastowych działań mających na celu wykrycie i ukaranie sprawców, a także zapewnienie efektywnej, całodobowej ochrony polskich przedstawicielstw dyplomatyczno-konsularnych". W ciągu dnia Kijów wzmocnił ochronę wszystkich zagranicznych przedstawicielstw, jednak nasze ministerstwo nie odpowiedziało „Rz" na pytanie, kiedy zostaną otwarte konsulaty.

W kilkanaście godzin po ataku w Łucku doszło do kolejnej prowokacyjnej akcji. 150–200 osób przyjechało trzema autobusami ze Lwowa i próbowało zablokować trasę do przejścia granicznego z Polską w Rawie Ruskiej.

Nie jest jasne, w jakiej sprawie chcieli protestować. Na pewno palili opony i próbowali rozwinąć plakaty z antyukraińskimi napisami. Ale nie zdążyli, gdyż interweniowała policja. – Zaalarmowano nas przez sieci społecznościowe, a my poinformowaliśmy policję i SBU. Aresztowano ponad 80 osób, część próbowała uciekać przez okoliczne pola, ale ich złapano. Wszystkich wynajęto za 100–200 hrywien. Nawet nie wiedzieli, o co chodzi, część myślała, że to protest przeciw dzikim wysypiskom śmieci – powiedział „Rzeczpospolitej" Ihor Zinkewycz, lwowski prawicowy deputowany i koordynator społecznej organizacji Warta1.

Poprzednia taka akcja była w nadgranicznych Mościskach 12 marca, wtedy demonstranci udawali Polaków mieszkających na Ukrainie, którzy chcą pomocy od Polski. Jednak w żadnej z nich nie uczestniczył ani jeden Polak.

– Byliśmy świadkami prowokacji ze strony służb specjalnych państwa-agresora – podsumował szef obwodu lwowskiego Ołeh Sinjutka.

Pół godziny po północy pocisk z granatnika RPG-26 wybił ponadpółmetrową dziurę na ostatniej, trzeciej kondygnacji polskiego konsulatu w Łucku. Około 10 rano kilkaset osób próbowało zamknąć dojazd od ukraińskiej strony do przejścia w Rawie Ruskiej.

Według informacji uzyskanych przez „Rzeczpospolitą" granat trafił w część mieszkalną konsulatu, tuż nad pomieszczeniem, w którym spał jeden z pracowników. Przybyła jeszcze w nocy ukraińska policja i oficerowie Służby Bezpieczeństwa Ukrainy znaleźli w środku resztki pocisku. Nie potwierdziła się natomiast informacja, że pod płotem konsulatu porzucono samą ręczną wyrzutnię.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Wydarzenia
RZECZo...: powiedzieli nam
Wydarzenia
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę
Wydarzenia
Polscy eksporterzy podbijają kolejne rynki. Przedsiębiorco, skorzystaj ze wsparcia w ekspansji zagranicznej!
Materiał Promocyjny
Jakie możliwości rozwoju ma Twój biznes za granicą? Poznaj krajowe programy, które wspierają rodzime marki
Wydarzenia
Żurek, bigos, gęś czy kaczka – w lokalach w całym kraju rusza Tydzień Kuchni Polskiej