Według badań przeprowadzonych przez Instytut Socjologii ukraińskiej Akademii Nauk do Rosji chciałoby się przyłączyć tylko 5 proc. osób mieszkających po ukraińskiej stronie linii frontu w Donbasie.
Znaleźć się w składzie separatystycznych republik „donieckiej" i „ługańskiej" nie chce prawie nikt. W ogólnym wyniku badań zwolennicy separatystów stanowią około zera procent pytanych.
– Jeszcze rok temu (badania prowadzono pod koniec 2014 roku) ponad jedna trzecia tamtejszych mieszkańców chciała oderwania się od Ukrainy: 20 proc. wybierało separatystyczne republiki, a 15 proc. chciało znaleźć się w składzie Rosji – powiedziała „Rzeczpospolitej" socjolog prowadząca badania Irina Bekeszyna. – Dynamika zmian jest bardzo wyraźna.
Sympatie do rosyjskiego imperium są obecnie śladowe, ale jednak różne w obu regionach tworzących Donbas. Więcej zwolenników przyłączenia do Rosji występuje w graniczącym z tym państwem obwodzie ługańskim. Jak również więcej jest tam, którzy chcieliby połączyć się z separatystami.
Ale nikną oni wśród ogromnej większości, która twierdzi, że chce pozostać w granicach Ukrainy. – Nasze badania pokazują jednak, że mieszkańcy tamtych terenów do nikogo już nie żywią zaufania: ani do Rosji, ani separatystów, ani też Ukrainy. Ich stosunek do państwowości ukraińskiej najlepiej chyba pokazały jesienne wybory lokalne, w których około 80 proc. nie wzięło udziału – zastrzega Bekeszyna.