Szewach Weiss: Polska i Izrael wracają na wspólną drogę

W Izraelu na pewno będzie szerokie poparcie dla zmiany ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – mówi były ambasador Izraela w Polsce.

Aktualizacja: 28.06.2018 07:21 Publikacja: 27.06.2018 19:42

Szewach Weiss: Polska i Izrael wracają na wspólną drogę

Foto: Fotorzepa/ Piotr Guzik

Rzeczpospolita: Jakie straty Polska poniosła przez ustawę o IPN?

prof. Szewach Weiss, były przewodniczący Knesetu, w latach 2001–2003 ambasador Izraela w Polsce: Jeszcze nie wiemy dokładnie. Każda ze stron nie chciała pogorszenia relacji. Ambasador Izraela robiła wszystko, żeby te stosunki trwały i były na dobrym poziomie. Wasza ambasador w Izraelu podobnie. Nasz rząd starał się, żeby dobre relacje z Polską trwały dalej, ale została stworzona bardzo niemiła atmosfera, która miała bardzo zły wpływ na wszystko. Antysemityzm rozszerzył się między Polakami. Oni chcieli, żeby już dać spokój z tą przeszłością. I to nawet ludzie, którzy nie mieli podejścia antysemickiego, mieli dosyć Żydów. Po stronie izraelskiej objawił się antypolonizm. To było bardzo niepotrzebne.

Czytaj więcej:

Nowelizacja ustawy o IPN: Wygrało umiarkowanie

Polska i Izrael mówią jednym głosem

Sejm przyjął zmiany w noweli ustawy o IPN, zakładające odejście od przepisów karnych. Zmiany uchylają artykuł 55a, który grozi między innymi więzieniem za przypisywanie Polakom odpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy Niemieckiej.

Dzisiaj czuję się lepiej. Osobiście. Zarówno jako człowiek, ale jako Żyd i polityk, który poświęcił długie lata polepszeniu stosunków polsko- żydowskich, polsko-izraelskich. Ustawa o IPN ujawniła się na tle oskarżenia Polski o polskie obozy zagłady. Ja nigdy nie słyszałem z ust Żydów, Izraelczyków takich oskarżeń. O polskich obozach zagłady mówili ci, którzy nie znali rzeczywistości, historii, nie wiedzieli, kto rządził w Auschwitz, a czasem prowokowano Polaków kłamstwami, żeby was obrazić, stworzyć atmosferę antypolską. Ale nie Żydzi oskarżali Polaków o obozy zagłady. Między nami było głębokie porozumienie. Wyście byli narodem – ofiarą niemieckiej okupacji. Niemcy mordowali Polaków. Dla hitlerowców Polak był podczłowiekiem, a Żyd nie był człowiekiem. Ale prawda była różna.

Jaka?

Byli Polacy, którzy moralnie, odważnie, przecudnie pomagali w tym piekle ratować Żydów. Mnie i moją rodzinę ratowali Polacy. Z tego powodu ja osobiście, będąc na uroczystości 10 lipca 2001 r. w Jedwabnem, razem z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, podkreśliłem, że były też inne stodoły. To, co się wydarzyło w Jedwabnem, było okropne i nie do zrozumienia, ale były stodoły, w których Polacy ratowali Żydów, mimo że groziła im za to kara śmierci. Polacy byli mordowani przez Niemców za pomoc Żydom. Obcym. Nie swojej rodzinie. Ustawa o IPN była nieprzyjemną niespodzianką dla nas wszystkich. Rozszerzała możliwości podania do sądu ludzi, którzy opowiadali o szmalcownikach. Prawdą jest, że Polska oficjalnie, Polska podziemna, wydawała karę śmierci na szmalcowników i wykonała takie wyroki. Ale polscy szmalcownicy też byli i nie można o tym nie mówić.

Premier Morawiecki podaje przykład człowieka, który wydał rodzinę Ulmów.

Rodzina Ulmów została zadenuncjowana przez Polaka, który została później stracony za szmalcownictwo. Jednak ustawa o IPN nie rozwiązywała problemów. Byliśmy w toku porozumienia między narodami. Mieliśmy przykre czasy. Po wojnie był pogrom w Kielcach. Mieliśmy wypędzenie Żydów w 1956 r., mieliśmy marzec 1968 r. Za dużo tego było, tym bardziej że wcześniej mieliśmy bardzo dobre relacje. To nie był przypadek, że tak wielu Żydów emigrowało wcześniej do Polski. Po wojnie Polska miała kłopot z Żydami. Ostatnie 25–30 lat było dochodzeniem do normalnych stosunków, coraz lepszych, a to miało ogromny wpływ na ludzi i narody. Działaliśmy wspólnie w kierunku pojednania, realizacji wspólnych wartości ludzkich, właśnie na tle naszego doświadczenia przykrego, co znaczy być ksenofobem, antysemitą. Myśmy nauczyli się tego na naszym ciele. Byliśmy przykładem dla innych, a ostatnie sześć miesięcy przerwało wieloletnią pracę.

Jest pan zadowolony z wycofania się PiS z radykalnych zapisów ustawy o IPN?

Jestem zadowolony. Liczę, że Polska i Izrael wrócą na wspólną drogę. Nie musimy zapominać przeszłości, ale idźmy razem dalej. Mam nadzieję, że wrócimy do naszych dobrych stosunków, sprzed pół roku. Liczę, że wszystko zostanie załatwione z punktu widzenia sądowego i prawnego.

Uda się wrócić do dobrych relacji Polska – Izrael?

Nie wiem. Chciałbym, żeby się udało. Znając osobiście pana prezydenta Andrzeja Dudę, wiem i czuję, że jego głęboką wolą jest powrót do dobrych relacji z Izraelem. Wiem, że premier Morawiecki również zaczął czuć, że to wszystko było nie bardzo potrzebne. Opozycja również popiera zejście z wysokiego drzewa. W Izraelu na pewno będzie szerokie poparcie dla tej zmiany. Wszystkim Izraelczykom i Żydom było smutno w sprawie ustawy o IPN. Musimy dbać o to, żeby wrócić do dobrych relacji.

Zaskoczyło pana tempo prac. Nikt nie spodziewał się, że parlament zajmie się w środę ustawą o IPN. Nawet posłowie PiS byli zaskoczeni dodatkowym punktem obrad.

Takie sprawy nie są nagłe. Nie było nic nagłego. Wszystko musiało być w toku pracy. Musiały trwać rozmowy między liderami, premierami, dyplomatami.

Rozmowy musiały być tajne?

Czasem lepiej, żeby rozmowy były tajne. Nie trzeba otwierać kolejnych ran.

Bez ustąpienia Polski z kontrowersyjnych zapisów w ustawie o IPN relacje gospodarcze Polski z Izraelem byłyby skomplikowane?

Nie wiem tego. Wiem, że dobrze, że nie musimy się o to obawiać. Mam nadzieję, że politycy słuchali moich wypowiedzi w ostatnich miesiącach i wzięli pod uwagę moją walkę o zmiany w ustawie. Popierałem cały czas naszą panią ambasador Annę Azari.

Czy zmiana ustawy o IPN otworzy prezydentowi Dudzie drzwi do Białego Domu?

Przez ustawę o IPN był cień na stosunkach Polski z Izraelem i Polski z USA. Czy on teraz zniknie? Nie wiem.

Co dalej?

Wróćmy do spokoju. Rozwijajmy dalej edukację i stosunki kulturowe między naszymi krajami, między młodzieżą. Rozwinąć instytuty naukowe, wydziały historyczne, dać pracować historykom , socjologom. Wiem, że kiedyś mówiono dużo o Polakach jako Sprawiedliwych wśród Narodów Świata. Przez ostatnie miesiące dużo mówiło się o Polakach jako o szmalcownikach. Niepotrzebnie. Mam nadzieję, że powrócą właściwe proporcje. Mam nadzieję, że ta wspólna deklaracja premierów Polski i Izraela będzie otwarciem bramy i serca do poprawienia sytuacji.

 

Rzeczpospolita: Jakie straty Polska poniosła przez ustawę o IPN?

prof. Szewach Weiss, były przewodniczący Knesetu, w latach 2001–2003 ambasador Izraela w Polsce: Jeszcze nie wiemy dokładnie. Każda ze stron nie chciała pogorszenia relacji. Ambasador Izraela robiła wszystko, żeby te stosunki trwały i były na dobrym poziomie. Wasza ambasador w Izraelu podobnie. Nasz rząd starał się, żeby dobre relacje z Polską trwały dalej, ale została stworzona bardzo niemiła atmosfera, która miała bardzo zły wpływ na wszystko. Antysemityzm rozszerzył się między Polakami. Oni chcieli, żeby już dać spokój z tą przeszłością. I to nawet ludzie, którzy nie mieli podejścia antysemickiego, mieli dosyć Żydów. Po stronie izraelskiej objawił się antypolonizm. To było bardzo niepotrzebne.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?