PiS zaczyna modyfikować ton w sprawie ustawy o IPN. We wtorek rano marszałek Senatu Stanisław Karczewski przyznał, jak ważna będzie decyzja Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie. – Do tego czasu ustawa nie będzie działać –przyznał w TVN 24. Wcześniej, w poniedziałkowym „Sieci" wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki przyznał, że w sprawie ustawy „zawiódł nas instynkt", oraz że PiS został w sprawę wplątany przez Kukiz'15. To była pierwsza tak jednoznaczna deklaracja przedstawiciela partii rządzącej przyznająca, że nie wszystko wokół ustawy o IPN poszło tak, jak powinno.
Problemy PiS wykorzystuje opozycja. Lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna spotkał się we wtorek z ambasadorem Ukrainy Andrijem Deszczycą. Później na konferencji prasowej w Sejmie szef PO zaprezentował zapowiadany od kilku dni projekt zmian w ustawie o IPN. – Chcemy przejąć inicjatywę – przyznaje nasz rozmówca z Platformy.
Od początku sporu wokół ustawy i kryzysu w relacjach polsko-izraelskich opozycja przede wszystkim krytykuje postępowanie rządu. Nowoczesna apelowała też o posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Senatorowie PO proponowali poprawki do zmian podczas procedowania w Senacie, ale wszystkie zostały na tamtym etapie odrzucone przez PiS.
Propozycja Platformy zakłada doprecyzowanie podpisanej przez prezydenta ustawy. – Składamy projekt, który naprawi błędy poprzedniej nowelizacji – powiedział w Sejmie Schetyna. – Mówimy o penalizacji zapisu „polskie obozy śmierci", rozszerzamy katalog zbrodni, które zostały popełnione na ziemiach dawnych Kresów Wschodnich, też o tym, co było tragicznym doświadczeniem Polaków wywiezionych na Sybir – podkreślał Schetyna.
Jeszcze rano marszałek Karczewski podkreślał, że pomysł PO to „dolewanie oliwy do ognia". We wtorek obecne podejście obozu rządzącego do sprawy IPN podsumowała rzecznik PiS Beata Mazurek. – Czekamy na orzeczenie TK ws. ustawy o IPN i potem przedstawimy ewentualne rozwiązania. Dziś próby nowelizacji ustawy są przedwczesne – stwierdziła.