W środę, w ekspresowym tempie, parlament zmienił treść przyjętej na początku roku ustawy o IPN, usuwając z niej przepisy mówiące o karze więzienia dla osób przypisujących narodowi polskiemu odpowiedzialność za zbrodnie popełniane przez nazistów w trakcie wojny. Przepis ten wywołał protesty USA i Izraela, które obawiały się, że będzie on wykorzystywany do ukrywania prawdy o postawach Polaków w czasie wojny.

Korwin-Mikke, pisząc o ustawie o IPN, podkreśla, że "Patryk Jaki wymyślił głupią ustawę". "Skutek tej głupoty był jednak - tu zgadzam się z p. Premierem - dobry, bo wszczęła się dyskusja o 'polskich obozach', która sprawę wyjaśniła" - zaznacza lider Wolności. 

Polityk zaznacza, że nie ma - w odróżnieniu od Pawła Kukiza - pretensji do PiS o formę, w jakiej ustawa została zmieniona. "Mają (tfu!) Większość, to w d***kracji mają prawo robić, co chcą" - podkreśla.

Stwierdza jednak, że ma pretensje o "treść", a także o to, że "Mateusz Morawiecki bezczelnie kłamał mówiąc, że 'nie odwołaliśmy jej pod naciskiem'". "Przecież sam się parę tygodni temu na ten nacisk skarżył" - przypomina.

"Ustawa była martwa, nikogo na jej podstawie nie dałoby się skazać, więc bez obawy można było nie ulec naciskom i jej nie odwoływać!" - przekonuje lider "Wolności".