Były minister obrony Izraela: Tylko Polacy pomogli bojownikom z getta

"Jest jedna kluczowa różnica między Polską a innymi narodami Europy, które znalazły się pod niemiecką okupacją" - pisze na łamach Haaretz Mosze Arens, były szef dyplomacji i minister obrony Izraela, który urodził się 92 lata temu w Kownie.

Aktualizacja: 05.02.2018 12:51 Publikacja: 05.02.2018 09:18

Były minister obrony Izraela: Tylko Polacy pomogli bojownikom z getta

Foto: Autor nieznany, Wikimedia Commons

Arens pisząc o debacie, która rozgorzała w światowych mediach po przyjęciu przez polski parlament nowelizacji ustawy o IPN zwraca uwagę, że jej elementem jest przypominanie o antysemityzmie istniejącym w Polsce przed wojną, w trakcie wojny i po wojnie.

"Ważne jest jednak, by odróżniać zachowania pojedynczych Polaków lub grup Polaków od działań podejmowanych przez polski rząd na uchodźstwie w Londynie czy Armię Krajową w czasie wojny" - zastrzega Arens.

Były szef resortu obrony Izraela przypomina, że ani rząd, który kierował Polską przed kampanią wrześniową, ani rząd w Londynie nie współpracował z Niemcami - co więcej był "zaangażowany w walkę z nimi do samego końca wojny".

Arens przypomina też o współpracy między AK a Żydowską Organizacją Bojową działającą w warszawskim getcie, której Armia Krajowa dostarczyła pewną ilość broni użytej potem w powstaniu w getcie przeciwko Niemcom.

Polityk pisze też o działaniach Armii Ludowej, która podjęła lokalne działania wspierające powstanie w getcie. "W rzeczywistości tylko Polacy udzielili jakiejkolwiek pomocy bojownikom z getta. Sojusznicze potęgi - USA, Wielka Brytania i ZSRR, po prostu zignorowały powstanie" - podkreśla Arens, który wraz z rodzicami uciekł przed nazistami w 1939 roku do USA. 

"Niemieckie władze, w pełni wspierane przez Niemców, przeprowadziły Holokaust. W zagładzie europejskich Żydów Niemcy byli wspierani przez rząd rumuński" - pisze następnie Arens przypominając, że w czasie inwazji na ZSRR rumuńskie jednostki, będące sojusznikami Wehrmachtu, miały mordować Żydów na okupowanych przez siebie terenach. "Szacuje się, że Rumuni sa odpowiedzialni za śmierć setek tysięcy Żydów" - pisze Arens.

Były minister obrony Izraela przypomina też, że z Niemcami współpracował reżim Vichy - francuski rząd powstały po klęsce francuskiej armii w maju i czerwcu 1940 roku. Jak przypomina Arens Francuzi "wysyłali swoich Żydów do obozów śmierci". "Tak też robił marionetkowy rząd Słowacji i rząd Węgier" - dodaje.

Następnie Arens przypomina, że w mordowaniu Żydów brali udział również Litwini, Łotysze i Ukraińcy.

"Polski rząd i polskie podziemie nigdy nie współpracowało z Niemcami w czasie wojny. Oni walczyli z Niemcami. To jest różnica między innymi narodami Europy okupowanymi przez Niemców a Polakami" - pisze były szef resortu obrony Izraela.

Arens zwraca uwagę, że to właśnie przez wzgląd na tę różnicę polski rząd jest "tak wrażliwy, gdy słyszy oskarżenia o współudział Polaków w Holokauście". "One nie są usprawiedliwione" - podkreśla. Zaznacza jednocześnie, że nowelizacja ustawy o IPN idzie za daleko i zagraża wolności dyskusji na temat zbrodni popełnianych przez Polaków w czasie wojny w ogóle. "Dlatego prawo to powinno zostać zrewidowane" - kończy swój artykuł Arens.

Arens pisząc o debacie, która rozgorzała w światowych mediach po przyjęciu przez polski parlament nowelizacji ustawy o IPN zwraca uwagę, że jej elementem jest przypominanie o antysemityzmie istniejącym w Polsce przed wojną, w trakcie wojny i po wojnie.

"Ważne jest jednak, by odróżniać zachowania pojedynczych Polaków lub grup Polaków od działań podejmowanych przez polski rząd na uchodźstwie w Londynie czy Armię Krajową w czasie wojny" - zastrzega Arens.

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?