W Polsce miał się pojutrze pojawić izraelski minister edukacji Naftali Bennett, zarazem szef radykalnej partii Żydowski Dom, koalicjanta Likudu premiera Beniamina Netanjahu. W planach było spotkanie z wicepremierem i ministrem nauki i szkolnictwa wyższego Jarosławem Gowinem. A także z polskimi studentami.
Doszłoby do tego zaledwie 12 dni po rozpoczęciu wielkiego kryzysu w stosunkach dwustronnych wywołanego przyjęciem przez Sejm nowelizacji ustawy o IPN, na co politycy izraelscy zareagowali oskarżeniami o negowanie Holokaustu i uderzenie w wolność słowa.
Ale nie dojdzie. Na pewno nie teraz.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, wicepremier Jarosław Gowin "zawiesił" decyzję o spotkaniu.
Powodem jest wypowiedź ministra Naftalego Bennetta, którą cytowały izraelskie media. Bennet chciał bowiem skorzystać z wizyty w Polsce, by "powiedzieć prawdę" o Holokauście, czyli o tym, że Polacy mordowali Żydów. I że żadna ustawa tego nie zmieni, bo tego "już dowiodła historia".