Gazeta przypomina, iż kłopoty z pieniędzmi w kancelarii Michała R. wyszły na jaw w sierpniu 2014 roku, kiedy wizytatorzy z poznańskiej Izby Komorniczej przeprowadzili kontrolę w jego kancelarii. Wtedy okazało się, że brakuje w niej ponad 3,2 mln zł.

Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze ustaliła, że w latach 2008-2014 Michał R. miał przywłaszczyć pieniądze, które powinien oddać wierzycielom. Zamiast tego prowadził jednak luksusowy tryb życia. Były komornik wziął w leasing dwa Lexusy oraz dwa bmw. Pobierał też wynagrodzenie na poziomie co najmniej 20-30 tys. zł miesięcznie – pisze „Głos Wielkopolski".

Jak relacjonuje gazeta, Michał R. podczas śledztwa prokuratury przyznał się do wszystkich zarzutów, ale na sali sądowej zmienił swoje wyjaśnienia. Przyznał się do przywłaszczenia pieniędzy jedynie w przypadku trzech z dwunastu postępowań egzekucyjnych na łączną kwotę około 2 mln zł. Bronił się też twierdząc, że nie miał świadomości jak duże są braki w jego kancelarii, a jego kontrola finansów polegała na... rozmowach z księgowym.

- Ostatecznie sąd nie uwierzył jego wyjaśnieniom i skazał go na trzy i pół roku więzienia, nałożył 10-letni zakaz wykonywania zawodu i nakazał zwrócić prawie 350 tys. zł – informuje „Głos Wielkopolski".

Wyrok jest nieprawomocny.